AfD dementuje powiązania z Mateuszem Piskorskim
18 sierpnia 2017– Informacje te nie mają żadnej podstawy – powiedział rzecznik AfD Christian Lüth. Niemieckie media informowały wcześniej, że Piskorski miał organizować pseudomisje obserwacyjne w czasie wątpliwych referendów w krajach Europy Wschodniej, znajdujących się pod wpływem Rosji. W wyjazdach tych mieli uczestniczyć przedstawiciele AfD. – Staramy się współpracować ze wszystkimi ważnymi narodami – skomentował Lüth. – Nie mamy kontaktów ze służbami specjalnymi – dodał.
W duchu Kremla
O rzekomych powiązaniach AfD z aferą szpiegowską informowały wcześniej m.in. portal T-Online.de, „Die Zeit" i grupa dziennikarzy śledczych z WDR, NDR i „Süddeutsche Zeitung”. W centrum afery znajduje się aresztowany polityk Mateusz Piskorski, podejrzany o szpiegostwo na rzecz Rosji. Piskorski miał również w Niemczech wywierać w duchu Kremla wpływ na debatę polityczną.
Jak poinformowały media, Piskorski założył w Berlinie Niemieckie Centrum Badań Euroazjatyckich. Pomagali mu w tym politycy AfD: Markus Frohnmaier, poseł do landtagu Turyngii Thomas Rudy i dziennikarz Manuel Ochsenreiter. Niemieckie służby specjalne widzą w Piskorskim opłacanego przez Rosję prorosyjskiego agitatora – informują media, powołując się na tajne raporty Urzędu Ochrony Konstytucji i Federalnej Służby Wywiadowczej.
Kontakt z partią Lewica
Jak podał portal T-online.de Piskorski próbował także nawiązać kontakty z partią Lewica. W tworzenie niemieckiej komórki Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych zaangażowany był bowiem poseł Lewicy Torsten Koplin. W 2014 roku uczestniczył on w misji obserwacyjnej na Krymie, ale – jak zaznaczył – nieprawdą jest, że nie miał żadnych zastrzeżeń do przebiegu wyborów. – Moja ocena była zróżnicowana – powiedział Koplin.
Rosyjskie kampanie w Niemczech
Federalny Urząd Ochrony Konstytucji wielokrotnie ostrzegał przed rosyjską ingerencją w tegoroczną kampanię wyborczą do Bundestagu. – Nasilają się wskazówki co do prób wywierania wpływu na te wybory – powiedział w grudniu ubiegłego roku szef urzędu Hans-Georg Maaßen.
Od początku kryzysu ukraińskiego w 2014 Urząd Ochrony Konstytucji odnotowuje znaczny wzrost rosyjskich kampanii propagandowych i dezinformacyjnych w Niemczech. Moskwa steruje nimi przy pomocy „dużych zasobów finansowych” i przy pomocy mediów państwowych, sieci społecznościowych oraz bliskich Kremlowi instytutów politycznych – głosi raport.
afpd/Katarzyna Domagała