Bejrut, Warszawa - wspólna sprawa!
25 listopada 2009Dziury po pociskach artyleryjskich, obsunięte ściany i ziejące pustką, zagrożone zawaleniem budynki. Widok ruin i podpis pod zdjęciem wskazujący na libańską stolicę Bejrut nikogo nie dziwi. Mimo intensywnej odbudowy, miasto do dziś nosi ślady wojny domowej z lat 1975-1990. Ekskluzywne siedziby banków, luksusowe hotele i kilkudziesięciopiętrowe apartamentowce sąsiadują z podziurawionymi od kul eklektycznymi fasadami sprzed ponad stu lat. Czy te widoki nie przywodzą na myśl Warszawy?
To nie przypadek, że współorganizotorem projektu "Fenix cities. Fikcja w akcji" jest warszawska galeria RASTER. Nie chodzi tylko o renomę galerii, która wypromowała takich artystów jak Sasnal czy Bogacka. Sama siedziba RASTRA przy ulicy Hożej w Warszawie to właśnie kamienica, w której resztki sztukaterii i mozaiki kontrastują ze zniszczoną elewacją. Po wojnie budynek nie był remontowany.
Meandry odbudowy
Powojenna odbudowa Warszawy przebiegała chaotycznie. Podobne doświadczenia ma zresztą wiele innych miast europejskich. Dziś libańscy goście chodzą śladami niedokończonych planów urbanistycznych. Przebudowane kamienice i zmieniony przebieg ulic traktują jako zaszyfrowaną polityczną historię miasta. Sztandarowe przykłady rekonstrukcji, choćby odbudowa Starego Miasta, stają się pretekstem do dyskusji o ich akceptacji. Od swoich warszawskich partnerów dowiadują się, że spacer po starówce jest miłą rozrywką raczej dla... turystów.
Podobnie jest z Bejrutem. "Prestiżowy projekt odbudowy bejruckiego down town doprowadził do powstania luksusowej, ale zupełnie martwej przestrzeni w centrum miasta" - mówi Ali Cheri, performer i autor instalacji wideo. "Kiedyś przebiegała tu linia demarkacyjna między walczącymi stronami. Nikt stamtąd nie wychodził żywy. Choć wiernie obudowano całe ciągi ulic, down town straszy dziś pustką, o ile nie trafi tam wycieczka turystów z Zatoki" - mówi. "Aby umożliwić jednolitą odbudowę, zmuszono ludzi do sprzedaży działek po niesprawiedliwie niskich cenach" - oburza się Randa Mirza, fotografka i twórczyni projektów audiowizualnych, której prace znajdują się też na wystawie "Orientation" w Künstlerforum w Bonn.
Fałsz w historii
Podobieństwa nie dotyczą tylko spraw formalnych. Marta Bogdańska, kuratorka wystawy podkreśla - "libańscy artyści zaskakująco interpretują relacje pomiędzy prawdą a fałszem, budując równoległe światy, które często mówią więcej o rzeczywistości niż relacja historyczna oparta na tzw. obiektywnych faktach".
Rzeczywiście, konfrontacja z przestrzenią miejską Warszawy narzuca uczestnikom pytania znane także z Bejrutu: na czym polega wierna odbudowa miasta? Czy należy szukać prawdy historycznej w odtwarzaniu, czy w akceptacji zniszczenia i tworzeniu nowego?
Libańscy goście przez tydzień uczestniczą w warsztatach. Miasto jest ich polem inspiracji. "Interesują mnie stare kina" - mówi Siska, także uczestnik projektu. "Czy mieliście w Warszawie ciekawe kina, które już nie istnieją?" - pyta. Siska organizuje w Libanie seanse filmowe i dedykuje je nieistniejącym kinom. Przypomina ich historię, publikuje zdjęcia i, o ile jest to możliwe, odwiedza miejsca, gdzie się znajdowały. Czasem organizuje spotkania w zapomnianych salach.
Szpieg od zachodów słońca
Prace Walida Raada nawiązują do absurdów współczesnej historii. Odwołują się przy tym do problemu wiarygodności źródeł. Na ile pamięć indywidualna ulega fałszowaniu na potrzeby polityki czy komercji? A pamięć zbiorowa?
Jeden z eksponatów w RASTRZE to instalacja wideo, która jest zapisem kolejnych zachodów słońca na nadmorskim bulwarze. Autorem ma być pracownik libańskiego urzędu bezpieczeństwa. Jego zadanie polegało na monitorowaniu spotykających się tam ludzi. Tymczasem oficer, wychowany w czasie wojny po drugiej stronie linii demarkacyjnej, całymi latami tęsknił za nadmorskim zachodem słońca. Potem za pomocą kamery spełniał swoje marzenia. Jego niesubordynacja została zdemaskowana, pozwolono mu jednak zachować film. Widz zwiedzający wystawę nie jest pewien, czy agent naprawdę istniał.
Walid Raad, tak jak pozostali libańscy artyści, pozoruje tworzenie dokumentów, aby sprowokować widza do refleksji. Co jest autentykiem, a co fikcją, która tylko przypomina prawdę? Pytania artystów, choć dotyczą sztuki, odnoszą się do przestrzeni miast powstających z popiołów, takich jak Bejrut czy Warszawa. Fenix cities.
Stanisław Strasburger
red. odp. Marcin Antosiewicz
Wystawa współczesnej sztuki libańskiej "Fikcja w akcji", 21 listopada do 16 grudnia 2009, Galeria RASTER, ul. Hoża 42/8, Warszawa