"To nie dżihadyści odgrywają główną rolę w ofensywie w Iraku"
26 czerwca 2014DW: Panie Generale, iracka armia zawsze cieszyła się opinią silnej i sprawnej. Teraz jednak widzimy, jak bez walki oddaje dżihadistom z IPIL jedną miejscowość po drugiej, zamiast zmobilizować i wesprzeć szyickie milicje. Czy może nam Pan wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje?
Ghasi Khuder Elias Aziza*: Moim zdaniem, głównym tego powodem jest nowy skład personalny irackich sił zbrojnych po roku 2004, po podjęciu przez ówczesnego amerykańskiego cywilnego administratora Iraku Paula Bremera decyzji o rozwiązaniu dawnej armii. Od tej chwili podstawowym kryterium podczas formowania sił zbrojnych, a także sił bezpieczeństwa irackiego MSW, stały się względy wyznaniowe i inne, ocierające się o sekciarstwo i kumoterstwo.
Dawni oficerowie, ci, którzy brali na przykład udział w wojnie Iraku z Iranem, zostali zepchnięci na margines. Pozbawiono ich zajmowanych wcześniej stanowisk i, na domiar złego, obniżono im pobory. Nie zwracano przy tym uwagi na przysługujące im prawa. Część z nich trafiła do więzienia, niektórych po prostu zamordowano, a jeszcze innych zmuszono do emigracji. Dawna armia iracka opierała się na bazie narodowej. Ta obecna bazuje niestety wyłącznie na kryteriach płacowych i wyznaniowych.
DW: Czy mógłby nam Pan opisać jak wygląda ta obecna armia? Ilu żołnierzy liczy, jak są uzbrojeni i opłacani?
Ghasi Khuder Elias Aziza: Mogę to ocenić jedynie szacunkowo. Pod względem finansowym na pewno stoi dużo lepiej niż ta z okresu wojny z Iranem, która trwała, o czym warto tu przypomnieć, aż osiem lat. Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że obecna kadra zarabia dziesięć razy więcej. Trochę lepsze jest też uzbrojenie i wyposażenie, ale te niewątpliwe pozytywy tracą na znaczeniu w obliczu wszechobecnej korupcji, która jest główną bolączką irackiej armii. Rzeczywista wartość sprzętu w wielu przypadkach nie przekracza jednej czwartej ceny, którą za niego zapłacono. Pozostałe trzy czwarte pochłania korupcja. Te pieniądze są po prostu rozdzielane pomiędzy partie rządzące Irakiem.
DW: Jak to działa w praktyce?
Ghasi Khuder Elias Aziza: Każdy zakup broni jest przyznawany jednej z nich. Mogłem to wielokrotnie obserwować na własne oczy. Odbywa się to w tzw. Zielonej Strefie w Bagdadzie. Jeśli na zakup dział, czy innego systemu uzbrojenia, wydaje się oficjalnie, powiedzmy, 100 mln dolarów, to ich faktyczna cena wynosi zaledwie 25 mln, a w podobny sposób realizuje się też zamówienia na sprzęt w sektorze cywilnym.
Co się tyczy liczb: armia iracka liczy obecnie ok. 1,3 mln żołnierzy. Dla porównania: za czasów Saddama Husajna, na początku wojny z Iranem służyło w niej tylko ok. pół miliona żołnierzy, plus ok. 72 tys. ludzi w siłach policyjnych. Sam byłem w tym czasie doradcą w MSW. Mogę teraz tylko powtórzyć to, co już stwierdziłem przedtem: największa różnica polega na tym, że dawniej armia i policja były oparte na bazie narodowej. W armii służyli przedstawiciele wszystkich narodowości i wyznań - Arabowie, Kurdowie, Turkmeni, muzułmanie, chrześcijanie, sunnici i szyici. Dziś w sytuacji uprzywilejowanej są szyici, a innych się dyskryminuje. Pilnie się ich obserwuje i pozbawia wpływu na podejmowanie decyzji.
DW: I ta, licząca ponad milion ludzi, armia, jest zdana na pomoc ochotników?
Ghasi Khuder Elias Aziza: Zgadza się. Ale ci ochotnicy kojarzą mi się niepokojąco z tzw. brygadami al-Quds, utworzonymi przez partię Baas po zaatakowaniu Iraku przez USA w roku 2003. Liczyły one przeszło dwa miliony ochotników. Ale wszyscy porzucili broń. Żaden z nich nie walczył z żołnierzami US-Army. To się dziś powtarza w zmienionych, rzecz jasna, okolicznościach.
Ludzie zgłaszają się ochotnika do armii z powodu swych przekonań religijnych, albo z chęci bronienia świętych miejsc szyitów. Nawiasem mówiąc, wcale nie jestem przekonany, że w obecnej ofensywie główną rolę odgrywają dżihadyści z IPIL. W Iraku działa wiele różnych uzbrojonych ugrupowań. Niektóre są dowodzone przez oficerów z dawnej armii irackiej, w innych po prostu służą i walczą. Nie chodzi im przy tym głównie o zdobycie tego czy innego miasta. Ich podstawowym celem jest obalenie obecnego reżimu w Iraku.
*Generał w stanie spoczynku Ghasi Khuder Elias Aziza był w latach 1986-2006 doradcą wojskowym w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w Bagdadzie. Jest członkiem chrześcijańskiej mniejszości wyznaniowej i od roku 2006 przebywa w Niemczech.
rozmawiał Hassan Znined, Redakcja Arabska DW
tłum. Andrzej Pawlak