Ciąg dalszy skandalu z przeszczepami
2 sierpnia 2012Skandal z przeszczepami, w jaki uwikłany jest ordynator kliniki uniwersyteckiej w Getyndze zatacza coraz szersze kręgi. W klinice uniwersyteckiej w Ratyzbonie, gdzie ów lekarz pracował wcześniej, dopatrzono się manipulowania danymi lekarskimi w ponad dwudziestu przypadkach.
Klinika przekazała informacje na ten temat bawarskiemu Ministerstwu Nauki.
Najpierw Ratyzbona, potem Getynga
Manipulacji danych dokonano w latach 2004-2006, gdy podejrzany ordynator z Getyngi pracował w Ratyzbonie. Sprawą tą już zajęła się prokuratura - oświadczył rzecznik ministerstwa. Teraz ma dojść do spotkania bawarskiego ministra nauki Wolfganga Heubischa (FDP) z kierownictwem kliniki.
-Te przypadki musimy szybko wyjaśnić - powiedział Heubisch.
Gdy minister dowiedział się o możliwym handlu narządami, polecił dokładnie przyjrzeć się przepisom w bawarskich ośrodkach transplantacyjnych.
Dwóch podejrzanych
Klinika podała, że ordynator, którego w listopadzie odwołano ze stanowiska, zaprzeczył wcześniejszym zarzutom.
Poza obwinionym, podejrzany o fałszowanie danych lekarskich dotyczących przeszczepów organów, jest również inny lekarz zajmujący kierownicze stanowisko.
Nie doczekali się
Dane lekarskie fałszowano w wielkim stylu, żeby wybranym pacjentom umożliwić szybszą transplantację. Taka polityka mogła doprowadzić do śmierci innych pacjentów, którzy tym sposobem wypadali z kolejki.
Dlatego prokuratura prowadzi śledztwo z podejrzeniem o dokonanie zabójstwa.
dpa, AFP / Iwona D. Metzner
red. odp.