Dieta poselska to za mało. Nie tylko w Niemczech
13 listopada 2012Nigdy nie chciał zajmować się polityką. A jednak pewnego dnia zdecydował się na to: Mircea Diaconu, jeden z najbardziej znanych i cenionych rumuńskich aktorów. Chciał jako poseł więcej zdziałać niż pozwalała mu na to praca w teatrze.
Jednego wszak nie przewidział. Jego pozycję dyrektora teatru "Nottara" Narodowa Agencja Integralności w Rumunii uznała za nie dającą się pogodzić z mandatem poselskim.
Według ustawy wybrani przedstawiciele narodu mogą wprawdzie dalej wykładać na uniwersytetach czy pracować w instytucjach kulturalnych, ale nie wolno im zajmować kierowniczych stanowisk. Zatem Diaconu musiał – zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego – zrezygnować z jednej ze swoich funkcji.
Nagle aktor odnalazł się w roli, której sam nie wybrał. Stał się kością niezgody w trwającym od dawna konflikcie między wymiarem sprawiedliwości i polityką w Rumunii.
Do tej sprawy dobrał się parlament i ignorując werdykt sądu zdecydował, że Mircea Diaconu może sprawować obie funkcje.
Szerokie pole do interpretacji przepisów
Ten przypadek jest symptomatyczny dla sytuacji w rumuńskim prawie. Nieścisłości i wiele luk prawnych umożliwiają różnorodne interpretacje ustaw przez grupy interesów.
To stosunkowo restrykcyjne ustawodawstwo dotyczące dodatkowych dochodów posłów w Rumunii jest próbą pokonania szeroko rozpowszechnionego nepotyzmu i korupcji. Bo w indeksie percepcji korupcji Transparency International Rumunia zajmuje 69 miejsce.
Na tej samej liście, tylko kilka miejsc dalej, znajdują się też inne byłe europejskie państwa socjalistyczne. Również one starają się ograniczyć przy pomocy klarownych regulacji ustawowych korupcję i konflikty interesów, przynajmniej na czele państwa.
W Polsce sowite diety poselskie
W krajach jak Bułgaria i Polska, sowite diety poselskie mają ograniczyć korupcję.
Tamtejsi posłowie otrzymują jako płacę podstawową około trzech przeciętnych pensji. Do tego dochodzą jeszcze dodatki na pracowników, na utrzymanie biur poselskich, na koszty podróży i zakwaterowanie. W Polsce poseł do sejmu otrzymuje ok. 6000 euro miesięcznie (przeciętna płaca w Polsce wynosi ok. 800 euro).
Posłowie w Bułgarii zarabiają znacznie mniej, bo ok. 1500 euro w przeliczeniu (przeciętna płaca wynosi 325 euro).
Jeżeli bułgarscy posłowie wykonują wolne zawody jako lekarze, prawnicy, czy aktorzy, mogą po wyborach do parlamentu dalej bez zakłóceń pracować w swoich zawodach. Ustawodawca nie interpretuje tego przepisu jako konfliktu interesów.
W Grecji chciano uniknąć konfliktu interesów
Również w Grecji przedstawicielom narodu wolno obok piastowania funkcji politycznych wykonywać dotychczasowe zawody. Kiedyś było inaczej. W 2001 roku, w ramach reformy konstytucji, przedstawicielom narodu nie wolno było w czasie kadencji pracować zawodowo. Ustawodawca chciał uniknąć konfliktu interesów. Posłowie, którzy dysponowali już mandatem poselskim musieli się zdecydować: albo na politykę, albo na swój zawód. Bardzo szybko się okazało, że odbija się to negatywnie na jakości elit politycznych. Zakaz wykonywania zawodu przez polityków zniesiono po zmianie w konstytucji w 2006 roku. Są oni jednak zobowiązani do składania raz w roku w Sądzie Najwyższym nie tylko zeznań podatkowych lecz również „deklaracji interesów finansowych”, w której wyszczególnia się wszelkie dodatkowe zajęcia.
Macedonia, Chorwacja, Serbia. Co kraj to przepis
Inaczej sprawa przedstawia się w sąsiedniej Macedonii. Tam zasadniczo zabrania się parlamentarzystom dorabiać. Kto przedtem wykonywał określony zawód, musi go „zawiesić”. Tylko w sytuacjach wyjątkowych wolno na przykład chirurgom przeprowadzić skomplikowaną operację.
Ostre kontrole i transparencja mogą być jedynie pierwszym krokiem na drodze zwalczania korupcji i kumoterstwa. Bo w wielu krajach Europy Południowej bagno korupcji jest bardzo głębokie.
Tego przykładem jest Chorwacja. Ten kraj ma wkrótce przystąpić do Unii Europejskiej, a ustawy o dietach poselskich i dodatkowych dochodach mają być dopasowane do standardów unijnych. Mimo, że parlamentarzyści muszą ujawniać swoje stosunki własności – nie tylko przed uzyskaniem mandatu poselskiego, lecz również podczas kadencji – nie można było uniknąć mataczenia przez szefa rządu Ivo Sanadera, który obecnie stoi przed sądem.
Również w Serbii toczy się śledztwo ws. podejrzenia korupcji. Velimir Ilic, minister budownictwa i urbanizacji w serbskim rządzie, ujawniając swoje stosunki własności wymienił 22 mieszkania, domy i działki – rzekomo otrzymał wszystko w spadku.
Co się zaś tyczy rumuńskiego aktora, Mircea Diaconu podjął już decyzję. Mimo, że parlament pozwolił mu na sprawowanie obu funkcji, występuje z polityki. Chce pozostać wierny prawdziwej sztuce aktorskiej i nakręcić film... Być może o polityce.
Zoran Arbutina / Iwona D. Metzner
red. odp.: Alexandra Jarecka