Ekologiczny prąd dla Europy
10 stycznia 2010Urzędujący od października 2009 roku minister gospodarki, Rainer Brüderle (FDP), jak dotąd nie dał się poznać jako zagorzały zwolennik ekologicznej energii. Obecnie minister ocenia plany projektu budowy sieci elektrowni wiatrowych w rejonie basenu Morza Północnego jako „skok kwantowy” w walce o powstrzymanie globalnego ocieplenia. Jednakże zarówno Brüderle jak i jego partyjny kolega Martin Zeil, bawarski minister gospodarki, kładą nacisk na ekonomiczny wymiar przedsięwzięcia.
Ambitny plan
Plan budowy elektrowni wiatrowych istnieje tylko na papierze. Dopiero za jakieś 10 lat projekt mógłby zostać oddany do użytku. Na początku grudnia ubiegłego roku przedstawiciele Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Danii, Holandii, Irlandii Luksemburga i Norwegii powołali do życia inicjatywę North Seas Countries' Offshore Grid Initiative, a jeszcze w tym roku mają wydać kolejne oświadczenie koordynujące wspólne przedsięwzięcie. Jak donosi niemiecki dziennik, Süddeutsche Zeitung, inwestycje na ten cel wyniosą około 30 miliardów euro.
Projekt przewiduje nie tylko budowę sieci parków wiatrowych, ale połączenie ich z elektrowniami wodnymi w Norwegii i elektrowniami morskimi w Danii i Belgii oraz z parkami wiatrowymi i bateriami słonecznymi na lądzie. Celem pomysłodawców jest uniezależnienie produkcji prądu od warunków atmosferycznych. Anomalia pogodowe, jak np. zbyt słaby wiatr, byłyby wyrównywane produkcją energii elektrycznej w innym regionie basenu Morza Północnego.
Pozytywne echa
„To jest słuszna decyzja”- ocenia Philips Vorher, rzecznik prasowy Agencji Energii Odnawialnych. Także i polityczny oponent ministra Brüderle, Partia Zielonych, dość przychylnie odnosi się do projektu. „Zobaczymy, czy ministerstwo gospodarki wszystkie swoje siły skoncentruje na rozwoju tej techniki” - komentuje Bärbel Höhn, ekspert Zielonych do spraw ekologii. Natomiast słowa krytyki padły z ust Hermanna Scheera z SPD. Jego zdaniem projekt elektrowni wiatrowych na Morzu Północnym tylko umocni i tak silną pozycję koncernów energetycznych.
ap, Tomasz Kujawiński
red. odp.: Marcin Antosiewicz / du