Europa Południowa marzy o zmianie niemieckiej polityki
29 sierpnia 2013Nuno wybiera w Portugalii konserwatystów, ale w Niemczech piekarz z Lizbony będzie trzymał kciuki za socjaldemokratów. – Jeśli w Niemczech będzie dalej rządzić prawica, wykończą nas te programy oszczędnościowe – utyskuje 58-letni rzemieślnik. – W ciągu dwóch lat straciłem 30 procent klientów w mojej kawiarni. Ledwo wiążę koniec z końcem – mówi Nuno.
Napięcie rośnie
W Europie Południowej wielu ludzi patrzy w napięciu na Niemcy. Bo wynik wyborów powszechnych 22 września będzie miał też wpływ na ich życie.
Hiszpanie, Portugalczycy i Grecy zastanawiają się głośno, czy przyszły rząd federalny będzie w Unii dalej obstawać przy rygorze oszczędzania w wysoko zadłużonych krajach strefy euro. A może Berlin odstąpi od kursu oszczędzania i skupi się bardziej na promowaniu wzrostu gospodarczego?
O tym jaką wagę południowi Europejczycy przywiązują do wyborów powszechnych w Niemczech, świadczą niektóre nagłówki gazet w ich krajach.
Wychodząca w Atenach „Ta Nea” napisała: „Grecja przed wyborami. Ale te odbędą się w Niemczech”. Z kolei hiszpańskie pismo „El Periodico” uważa, że „niemieckie wybory są również naszymi wyborami”.
W Grecji wybory w Niemczech cieszą się tak dużym zainteresowaniem, że wypowiedzi przedwyborcze niemieckich polityków, które prawie codziennie ukazują się na stronach tytułowych gazet, analizuje się od A do Z. A nuż dadzą odpowiedź na pytanie, jaka przyszłość czeka ich kraj.
Dla greckich polityków wybory w Niemczech są kwestią niezwykle drażliwą. Nawet w poufnych rozmowach nie chcą zdradzić, jaki wynik by ich najbardziej usatysfakcjonował.
Włochy: "la Merkel" mocno w siodle
Wielu mieszkańców Europy Południowej nie spodziewa się po wyborach powszechnych w Republice Federalnej większych zmian.
Wychodząca w Rzymie lewicowo-liberalna „La Repubblica” pisze, że wynik wyborów jest do przewidzenia: „Pani kanclerz zostanie ponownie wybrana na stanowisko szefa rządu RFN”, i „Niemcy będą dalej przewodzić na Starym Kontynencie”.
We Włoszech uderza się raz po raz w populistyczne i antyeuropejskie tony, albo wymierza ciosy „la Merkel”. Ale ten kraj, tkwiący w głębokiej recesji, musi się najpierw uporać z własnymi problemami.
W obliczu toczącej się obecnie debaty na temat przyszłości kruchego, własnego rządu, w Rzymie, większość Włochów raczej nie zaprząta sobie głowy wyborami powszechnymi w Niemczech.
Hiszpania: polityka oszczędzania nie sprawdziła się
Również Hiszpanie nie spodziewają się po 22 września zmiany kursu w polityce europejskiej. – W Niemczech nie będzie drastycznej zmiany kursu – uważa hiszpański ekonomista Antonio Argandona. – Ale być może niemieccy przywódcy staną się po wyborach bardziej realistyczni i postawią bardziej na porozumienie i dialog. Niemcy nie są na tyle silni, by mogli samodzielnie dźwigać ciężar zwalczania kryzysu.
W Europie Południowej często wytyka się rządowi Niemiec, że nie sprawdziła się jego polityka oszczędzania i sanacji budżetów w ramach walki z kryzysem; że krajom na południu Europy wiedzie się dziś gorzej niż w chwili wybuchu kryzysu.
– Europejczycy potrzebują w Berlinie rządu, który w polityce gospodarczej stawiałby na dobrze wyważoną mieszanką oszczędzania i wzrostu gospodarczego – twierdzi wpływowa madrycka gazeta „El Pais”. Lepszych rozwiązań lewicowo-liberalna gazeta spodziewa się po wielkiej koalicji składającej się z CDU/CSU i SPD niż po obecnej koalicji centroprawicowej.
Podobnie widzi to Luis Mira Amaral, szef banku BIC Portugues. – Byłoby idealnie, gdyby Merkel musiała utworzyć koalicję z SPD. Socjaldemokraci są bardziej wrażliwi na problemy krajów, potrzebujących pomocy finansowej – twierdzi były minister pracy i przemysłu.
Przy czym ten 67-letni polityk wcale nie jest lewicowcem. Należy do konserwatywnej PSD.
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.: Bartosz Dudek