1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europejska gospodarka nadal cierpi z powodu wysokiego kursu euro

10 lutego 2004

Konferencja ministerialna siedmiu krajów przemysłowych Zachodu ( G-7) podczas minionego weekendu nie miała większego wpływu na rozwój kursu euro względem amerykańskiego dolara. Tylko przejściowo w poniedziałek przed południem notowano spadek wartości wspólnej waluty 12 krajów Unii Europejskiej. I w nadchodzących tygodniach i miesiącach nie należy się spodziewać zmiany trendu minionych dwóch lat.

https://p.dw.com/p/BIXX
Zdjęcie: EZB

Europejczycy oczekiwali, że ministrowie finansów krajów G-7 podejmą podczas spotkania w Boca Raton decyzje, które wstrzymają proces stałego wzrostu wartości euro względem dolara. W minionych dwóch latach kurs euro podskoczył wszak już o prawie 40 procent. Ministrowie ograniczyli się jednak do ogólnikowej deklaracji, że przesadne wahania kursów wymiennych nie służą dynamice rozwoju gospodarczego. Eksperci bankowi w Europie nie ukrywają swego rozczarowania. "Oczekiwano powszechnie więcej po konferencji ministerialnej G-7 na Florydzie" - stwierdził naczelny ekonomista Barclays Capital, Thorsten Polleit.

Dlaczego tak trudno dogadać się ministrom finansów siedmiu zachodnich potęg gospodarczych? Odpowiedź jest dość prosta: Amerykanie mają w obecnej fazie interes w tym, by dolar nie był za drogi. Europejczykom z kolei - z uwagi na ich pozycję w eksporcie - przydałby się nieco tańszy euro. Ich sytuację pogarsza dodatkowo to, iż Japończycy przy pomocy zmasowanych interwencji starają się bronić niskiego kursu własnego jena. To sprawia, że cały ciężar spadku wartości dolara spada na europejskie barki. Skutki odczuwa w szczególności niemiecka gospodarka. By "wyjść na swoje" niemieckie przedsiębiorstwa zmuszone są podnosić ceny własnych produktów.

Sytuacja nie jest jednak tak dramatyczna jak w przeszłości. Głównym powodem jest to, iż w minionych latach zależność niemieckiej gospodarki od strefy dolara stale się obniżała. Dziś 75 procent niemieckiego eksportu rozliczanych jest w euro, a około połowy i tak przypada na kraje strefy euro. Niemcy eksportują w międzyczasie do krajów Europy Wschodniej więcej niż do USA. Udział Stanów Zjednoczonych w niemieckim eksporcie spadł do 10 procent.

Niski kurs dolara to jednak nie tylko minusy dla europejskiej i niemieckiej gospodarki; plusem są efekty stabilizujące ceny. Tani dolar obniża bowiem koszty importu z krajów strefy dolarowej. Tańsze są surowce, w tym ropa naftowa i gaz ziemny. W przypadku niemieckiej gospodarki - w dużym stopniu uzależnionej od importu surowców - kompensuje to w pewnym stopniu niższe wpływy z eksportu.

Liczą się wreszcie nadzieje wiązane z poprawą koniunktury w USA. Gospodarka amerykańska jest nadal motorem gospodarki światowej. A ożywienie koniunktury światowej jest zawsze korzystne dla niemieckiego handlu zagranicznego - nawet w przypadku względnie wysokiego kursu euro. Cytowany już ekspert Barclays Capital jest przekonany, że w przypadku dalszej poprawy dynamiki rozwoju amerykańskiej gospodarki w górę pójdzie też kurs dolara. Silne wahania kursów wymiennych ostatnich miesięcy są jego zdaniem zjawiskiem fazy przejściowej.