1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Tajemnica szczątków poległych pod Waterloo rozwikłana

18 sierpnia 2022

Według naukowców kości 20 tysięcy poległych pod Waterloo i ich koni wykorzystano do produkcji cukru w XIX-wiecznej Belgii – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/4FkYc
Obraz "Bitwa pod Waterloo" Jeana-Leona Jazeta
Obraz "Bitwa pod Waterloo" Jeana-Leona JazetaZdjęcie: Ken Welsh/Design Pics/picture alliance

Po ponad 200 latach od bitwy pod Waterloo i ostatecznej klęski Napoleona Bonaparte, najwyraźniej udało się rozwikłać zagadkę, co stało się ze szczątkami 20 tysięcy poległych żołnierzy i ich koni. Tak twierdzą przynajmniej trzej naukowcy: belgijski historyk Bernard Wilkin, jego niemiecki kolega Robin Schaefer i brytyjski archeolog pól bitewnych Tony Pollard. O ich ustaleniach pisze w czwartek (18.08.2022) niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i ostrzega, że podczas ich czytania może „wywracać się żołądek”.

W ciągu minionej dekady archeolodzy, badający pole bitwy pod Waterloo natknęli się zaledwie na dwa całe szkielety, choć nierzadko wykorzystywali najnowocześniejsze metody badawcze. W przeszłości nie brakowało teorii, co się stało ze szczątkami, ale żadna nie została udowodniona.

Kości i cukrowy biznes

Według trzech naukowców około 20 lat po bitwie zaczęło się zakłócanie spokoju poległych, spoczywających w masowych grobach. Ich kości były wykopywane, sprzedawane i wykorzystywane do producji cukru – twierdzą. Opierają się na dotychczas nieudostępnianych informacjach i listach z tamtego okresu, pochodzących z miejscowych archiwów w Braine-L’Alleud i i Plancenoit w Belgii, gdzie rozegrała się bitwa. Udokumentowano w nich nielegalne rozkopywanie masowych grobów od 1834 roku, za co groziły kary więzienia i grzywny.

Belgia. Niezwykła bitwa pod Waterloo 200 lat po klęsce Napoleona

Badacze wskazują, że od 1833 roku nastąpił rozwój belgijskiego przemysłu cukrowego. „Cena i popyt na kości wręcz eksplodowały, bo fabryki przerabiały kości na węgiel kostny. Był potrzebny do filtrów, które służyły do odbarwiania cukru – nie tylko w Belgii, ale i w innych częściach Europy” – czytamy.  W 1834 roku parlament belgijski zliberalizował handel zagraniczny kośćmi zwierząt.

W tym samym czasie w Królestwie Belgów powstawały liczne cukrownie i fabryki węgla kostnego, a uprawy buraków cukrowych wypierały zboża i ziemniaki. Rolnicy, uprawiający buraki cukrowe w okolicy Waterloo zapewne natykali się na ludzkie szczątki i masowe groby, bo ziemia musiała być bardzo głęboko zaorana – relacjonuje niemiecki dziennik wnioski naukowców. Badacze powołują się także na pogłoski z ówczesnej prasy o handlu kośćmi poległych pod Waterloo. 

Kopiec na miejscu bitwy pod Waterloo w Belgii
Kopiec na miejscu bitwy pod Waterloo w BelgiiZdjęcie: Jean-Luc Flémal/dpa/picture alliance

Rozpuszczeni w kawie

Cytują artykuł z L'Indépendant z 23 sierpnia 1835 roku, zgodnie z którym towarzystwo przemysłowców uzyskało pozwolenie na rozkopanie pola bitwy, aby "usunąć kości walecznych, spoczywających na polu chwały, w celu wyprodukowania węgla kostnego”. Za co najmniej 1700 ton kości poległych żołnierzy i ich koni można było zarobić 238 tysięcy franków, wyliczono. „Była to wówczas mała fortuna. Burmistrz nie miał interesu w tym, by położyć temu kres” – pisze „FAZ”.

Francuski historyk i ekspert od Napoleona David Chanteranne mówi gazecie, że odkrycie naukowców jest niezwykle ważne, bo „zmienia wszystko, co wiedziano do tej pory”. Jak ocenia, ujawniono „skandal”, bowiem los żołnierzy, którzy poświęcają swe życie powinien być przestroga przed gloryfikacją wojny. „Zamiast uroczyście pogrzebać ich szczątki, ludzie z epoki woleli spożywać cząstki żołnierzy rozpuszczone w kawie” – pisze „FAZ”. Umieranie dla słodkiej ojczyzny może być mało honorowe, dodaje.