140808 Autobiographie Reich-Ranicki
10 kwietnia 2009Reżyserem obrazu jest Izraelczyk Dror Zahavi, a główną rolę powierzono młodemu aktorowi Matthiasowi Schweighöferowi, gwiazdorowi nowego niemieckiego kina. Zdjęcia do filmu kręcone są w Polsce i w Niemczech.
Samego Marcela Reich-Ranickiego na planie filmowym nie ma. Nestor niemieckiej krytyki literackiej ma już 88 lat, ale jest w kontakcie z ekipą filmową. Stoi zawsze do dyspozycji jako partner do rozmowy, lecz jak zapowiedział nie będzie się wtrącał. Ciekaw jest, jak wypadnie film - oczekuje go jednak z mieszanymi uczuciami.
Narracja filmu opiera się na scenach z przesłuchania w polskim Urzędzie Bezpieczeństwa z 1949 roku. W szarym pokoju młody Marcel Reich-Ranicki pod nadzorem dwóch strażników siedzi vis a vis oficera, który zmusza go do wystąpienia z partii. Mathias Schweighöffer grający Reicha-Ranickiego ma na sobie szary garnitur, wypomadowane włosy zaczesane do tyłu, na nosie charakterystyczne okulary. Przysłuchuje się w bezruchu słowom oficera.
27-letni aktor przyznaje, że ani przez chwilę nie wahał się przyjąć tej roli - uważa to za wielki zaszczyt, że może zagrać Ranickiego, że może tak zbliżyć się do tej postaci. On, blondyn z niebieskimi oczami ma zagrać Żyda. "To coś wyjątkowego" - mówi.
Film opowiada retrospektywnie historię życia Ranickiego, który - urodzony we Włocławku w 1920 roku, młode lata spędził w Berlinie. W 1938 roku, deportowany został z powrotem do Polski, a dwa lata później osadzony w warszawskim gettcie. W 1943 roku wraz z żoną, Teofilą, udaje mu się przedrzeć do polskiego podziemia. Po wojnie pracuje w służbie dyplomatycznej i w wywiadzie komunistycznej Polski. W latach 50-tych znów powraca do Niemiec, gdzie staje się bardzo wpływowym, lecz kontrowersyjnym krytykiem literackim - wywołuje tu podziw, ale także strach i niechęć.
- Urok tej roli to nie tylko sama postać Reicha-Ranickiego, ale to możliwość zagrania bohatera, któremu przez całe życie towarzyszyła literatura, dla którego literatura była wyspą - mówi odtwórca głównej roli.
Perfekcyjne wcielenie
Reżyser Dror Zahavi jest bardzo zadowolony z odtwórcy głównej roli. Uważa, że Schweighöfer znakomicie wciela się w bardzo witalnego, sympatycznego człowieka, jakim był w młodych latach Reich-Ranicki. To emanuje także z Mathiasa Schweighöffera. - Uważam wręcz, że jest podobny do młodego Ranickiego - dodaje Zahavi.
To podobieństwo wydobywa jeszcze bardziej dwugodzinny zabieg charakteryzatorski. Potwierdził to nawet sam mistrz Ranicki. Między nim a młodym odtwórcą roli zawiązała się nawet swego rodzaju przyjaźń.
- Byliśmy zaproszeni do Ranickich w ubiegły weekend. - Były naleśniki z serem i rodzynkami, było bardzo przyjemnie. Mogliśmy porozmawiać - opowiada Mathias Schweighöffer. Dodaje, że zawsze wtedy, kiedy chce się czegoś więcej dowiedzieć odwiedza krytyka. Interesuje go przede wszystkim, jak ludzie się zachowywali w tamtych czasach, co się wydarzyło. - Reich-Ranicki to intelektualista czystej wody. Dokładnie chciał wiedzieć, co czytałem, co mam w głowie, jak myślę. Jak na swój wiek jest niesłychanie witalny. Naprawdę wspaniały! - zachwyca się aktor. Powód tego zachwytu jest jeszcze inny - nieczęsto zdarza się, by aktor miał możliwość grania osoby żyjącej i w bezpośrednim kontakcie mógł "podejrzeć" granego przez siebie bohatera.
Premiera filmu "Mein Leben", wyprodukowanego na zlecenie niemieckiej telewizji publicznej ARD, przewidziana jest na 15 kwietnia 2009 roku.