Finał pornograficznego skandalu. Polityk przyznaje się
2 marca 2015W zamian za przyznanie się do winy i wpłacenie 5000 euro na cele charytatywne sąd umorzył postępowanie przeciwko politykowi niemieckiej socjaldemokracji. W czasie drugiego dnia procesu adwokat Edathy'ego odczytał oświadczenie, w którym oskarżony zgadza się z zarzutami i przyznaje, że popełnił błąd, który żałuje.
Inaczej jednak Edathy naświetla tę sprawę w swoim oświadczeniu na facebooku. Pisze on, że cieszy się z umorzenia sprawy, bo jej kontynuowanie byłoby niewspółmierne do zarzucanych mu czynów. Dodaje też, że jego oświadczenie w sądzie nie jest równoznaczne z przyznaniem się do winy.
Prokuratura żądała wcześniej wyraźnego przyznania się do winy i wpłaty 5 tys. euro na konto organizacji zajmującej się ochroną dzieci w zamian za umorzenie sprawy
To jeszcze nie koniec
Sebastian Edathy był oskarżony o to, że wielokrotnie ściągał z internetu filmy i zdjęcia oraz posiadał CD i album z pornografią dziecięcą. Sprawa wydała się przy okazji rozbicia gangu zajmującego się handlem tymi treściami w Kanadzie. W reakcji na doniesienia prasowe Edathy złożył mandat poselski. Wcześniej był wieloletnim przewodniczącym komisji spraw wewnętrznych Bundestagu oraz szefem speckomisji badającej głośną sprawę serii morderstw przypisywanych neonazistowskim bojówkarzom z organizacji "Narodowosocjalistyczne Podziemie".
Decyzja sądu w Verden nie zamyka jeszcze afery Edathy'ego. Od wielu miesięcy istnieją spekulacje, że Edathy został ostrzeżony przez swoich kolegów partyjnych lub innych przedstawicieli władz o przygotowywanym przeciwko niemu postępowaniu. Bundestag powołał specjalną komisję, która ma wyjaśnić tę sprawę.
tagesschau.de / Bartosz Dudek