Frankfurt nie kupi Warszawy
1 grudnia 2009Ponad miliard euro za większościowy pakiet udziałowy w GPW to zdaniem Deutsche Börse zdecydowanie za drogo. Tym bardziej, że Niemcy byli ostatnio jedynym zainteresowanym kupcem.
Ministerstwo Skarbu Państwa zwróciło się w ostatniej fazie negocjacji do Deutsche Börse AG, by wniosła merytoryczne poprawki do swojej oferty. Niemcy jednak odmówili uważając, że ich propozycja jest wystarczająco wiążąca i atrakcyjna.
Zgorszeni inwestorzy?
Jak donosiły niektóre media powołując się na anonimowe źródła, prezes frankfurckiej Deutsche Börse, Reto Francioni, miał być "zdegustowany" polskimi oczekiwaniami.
Dla porównania: za giełdę w Pradze, wiedeńczycy zapłacili przed ponad rokiem 200 milionów euro. "Wartość tego parkietu nie jest jednak porównywalna z Warszawą", odpiera Wiesław Rozłucki.
Zakup się odwleka, ale niekoniecznie ucieka
Równocześnie znawcy giełdowi są zdania, że pomimo przerwania rozmów, Franfurt nadal jest zainteresowany polskim parkietem. Nikt tam nie wyklucza wznowienia rozmów w przyszłym roku, kiedy rynki wejdą w fazę stabilizacji.
Oficjalnie jednak na razie minister Aleksander Grad "zdecydował o uruchomieniu alternatywnego scenariusza prywatyzacji giełdy", oświadczyło Ministerstwo Skarbu Państwa. Dlatego wkrótce ma zostać przedstawiona nowa strategia prywatyzacji. Możliwym wyjściem jest wprowadzenie akcji GPW na giełdę, jak kilka lat temu zrobiła to m.in. giełda we Frankfurcie nad Menem. Również ten scenariusz wymaga jednak stabilizacji światowych rynków.
Warszawa chce gwarancji
Polska strona podkreśla, że w prywatyzacji chodzi nie tylko o cenę, lecz także o wartość merytoryczną oferty, a więc gwarancje odnośnie dalszego rozwoju giełdy.
- "W interesie Warszawy była współpraca z takim partnerem, który zwiększyłby szanse polskiego parkietu na jej czołową pozycję w tym regionie", mówi Wiesław Rozłucki, były szef GPW. "Jest prawdopodobne, że Frankfurt nie spełnił głównie tych oczekiwań" - dodaje.
Droga perła polskiej transformacji
Niemcy natomiast są zdania, iż polska strona przesadza z ceną za GPW: "Wystąpiliśmy z ofertą, która jest naszym zdaniem uczciwa i odpowiada realistycznej ocenie wartości rynkowej polskiego parkietu", mówi rzecznik Deutsche Börse AG, Heiner Seidel. "Odrzucamy możliwość podwyższenia oferty. Naszym zdaniem, nie ma ku temu uzasadnienia" - dodaje.
GPW jest obecnie największym parkietem w Europie środkowej i wschodniej. - "W środowisku ekonomicznym uchodzi ona za najbardziej udany produkt polskiej transformacji" - twierdzi Wiesław Rozłucki.
Pod koniec października kapitalizacja GPW wyniosła 84,5 miliardy euro, czyli o ponad 3 miliardy więcej niż kapitalizacja porównywalnej giełdy w Wiedniu. W międzynarodowym rankingu FTSE warszawski parkiet zaliczany jest już do grupy zaawansowanych rynków wschodzących, co zostało uzasadnione "silnym i rozwiniętym środowiskiem inwestycyjnyn oraz zwiększeniem dostępu zagranicznych inwestorów".
Wiedeńskie porywy
Wiedeń od początku jest konkurentem Warszawy. W 1999 roku wiedeńczycy założyli wspólnie z Deutsche Börse giełdę Newex, gdzie miały być kumulowane papiery wartościowe największych spółek regionu. Projekt zakończył się jednak fiaskiem.
Teraz Wiedeń sygnalizuje zainteresowanie polskim parkietem. Eksperci są jednak powściągliwi. "Giełda warszawska jest większa od wiedeńskiej, więc trudno sobie wyobrazić, by żaba połknęła bociana" - ocenia Leon Podkaminer z Wiedeńskiego Instytutu Badań Porównawczych nad Gospodarką.
Wiesław Rozłucki uważa za "mało prawdopodobne", by Wiedeń mógł przejąć Warszawę, bo wiązałoby się to z "zagwarantowaniem konkurentowi większej roli" - mówi były szef GPW. "Dopiero, gdyby Austriacy byli do tego gotowi, możnaby się w Warszawie nad tym zastanawiać" - dodaje.
Plany czysto teoretyczne
Leon Podkaminer uważa natomiast, że dyskusje o "wiodącej roli" mają "teoretyczny charakter". "99,9 procent spółek notowanych na parkietach w tym regionie to spółki krajowe", zauważył. "Kto chce iść za granicę, idzie do Londynu" - twierdzi wiedeński ekspert.
Ministerstwo Skarbu miało nadzieję, że jako inwestora na 51 do 73 procent akcji GPW pozyska jedną z czterech międzynarodowych giełd: NYSE Euronext, Nasdaq OMX, London Stock Exchange lub Deutsche Börse. Tylko ta ostatnia złożyła wiążącą ofertę. Frankfurt nie ujawnił zaproponowanej ceny. Najwyrażniej jednak niemiecka oferta nie spełniła polskich oczekiwań.
Róża Romaniec
red.odp.: Małgorzata Matzke / du