1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gospodarka a mundial

Jan Kowalski30 maja 2006

Zbliża się Mundial, i rodzą się pytania: będzie to biznes, czy plajta? Niepodzielna dotąd euforia ustępuje czasami miejsca pesymizmowi. A zatem: mistrzostwa świata, lokomotywa gospodarki czy raczej hamulec?

https://p.dw.com/p/BIUQ
Inwentaryzację robi się po zakończeniu interesów, a nie przed. Tym niemniej już dziś widać , że na mundialu nie zrobi się kokosowych interesów.
Inwentaryzację robi się po zakończeniu interesów, a nie przed. Tym niemniej już dziś widać , że na mundialu nie zrobi się kokosowych interesów.

O ile wielu liczy na obroty, zacierając ręce, to szacowny Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych przestrzega przed wygórowanymi nadziejami: dla speców od gospodarki Mundial to ważne wydarzenie sportowe i kulturalne, bez większego znaczenia gospodarczego. Wprawdzie mistrzostwa wpłyną stymulująco na popyt artykułów elektrycznych i sportowych – uważają eksperci – ale nie wywołają to poważniejszego wzrostu popytu na rynku wewnętrznym. Także inwestycje budowlane, czyli rozbudowa stadionów czy infrastruktury realizowane były latami, a zatem i efekty bieżące będą raczej niewielkie. A do tego wszystkiego nie należy liczyć na dodatkowy biznes dzięki turystom – może przecież okazać się, że Mundial odstraszy…innych turystów, którzy wybraliby się do Niemiec gdyby tam mistrzostw właśnie nie było.

Nie ulegli też euforii inni ekonomiści i inne instytuty badań gospodarczych Michael Hüther, szef renomowanego kolońskiego Instytutu Gospodarki Niemieckiej, porównuje nadzieje gospodarcze z wiarą w zwycięstwo narodowej 11: nie wolno śrubować oczekiwań w górę. Banki obliczyły, że Mundial – podobnie, jak i Igrzyska Olimpijskie, mają niewielki wpływ na wyniki gospodarcze. Język statystyki jest brutalny: spektakl ten przyczynia się do wzrostu gospodarczego w granicach od zera do ćwierć procent! W Niemieckiej Izbie Handlowo-Przemysłowej optymistów więcej: liczą oni na wzrost pkb o 0,33 %!

Tym niemniej branża branży nierówna: sprzedaż płaskich ekranów, zmieniających salon w salę kinową, leci jak po maśle. Firma Loewe osiągnęła wzrost obrotów o 38 % , Philips – zgoła o ponad 100%! Podobnie zacierają ręce producenci artykułów sportowych: Herbert Heiner, szef Adidasa, liczy na obroty w wysokości 1 miliarda 200 milionów euro, podobnie Puma, gdzie wzrost wyniósł 35 %, do 2 miliardów 400 milionów. Sprzedaż przebiega znakomicie – zapewnia rzecznik firmy. Podobnie firma modelarska Revell z Herford: nieduża to firma w porównaniu z adidasem, ale wzrost z 3,5 do 4,6 milionów euro to dla niej niemało.

Hotelarze robią dobre miny do nienajlepszej gry: w stolicy Niemiec FIFA odwołała właśnie rezerwację 5000 miejsc na Mundial. Także i w innych miejscach rozgrywek odwołano znaczą część rezerwacji. Gastronomia również się boi, czy szalikowcy nie stracą apetytu.

Reklama dzwignią handlu, ale Mundial nie nabija kasy – uważa Thomas Heilmann z agencji Scholz&Friends. Zła to prognoza dla handlu detalicznego, a nadzieje na to, że Niemcy wypuszczą węża z kieszeni okazują się płonne: eksperci nie wykluczają co prawda wzrostu obrotów, ale jedynie od pół do 1%.

A zatem: trzymać kciuki za narodową 11-tkę. Jeśli Niemcy wypadną dobrze, to i najdzie ich ochota na kupowanie – uważają eksperci, a to mówi o nich więcej, od wszystkich ekspertyz razem wziętych.