Neonazistowski terroryzm
17 listopada 2011W berlińskiej konferencji udział weźmie minister sprawiedliwości, Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, spraw wewnętrznych, Hans-Peter Friedrich i landowi szefowie resortów. Omówią oni konsekwencje z afery w Zwickau oraz poprawę współpracy władz. Prokurator generalny, Rainer Griesbaum, oświadczył w tym kontekście na łamach gazety "Badische Neueste Nachrichten", że brak dowodów na to, by osoby, zatrzymane w związku z komórką w Zwickau, współpracowały z Urzędem Ochrony Konstytucji. W rządzie pojawiły się kontrowersje w związku z planem szefa MSW, Friedricha, utworzenia centralnego rejestru groźnych neonazistów. Sceptycznie zareagowała na ten pomysł minister sprawiedliwości, Leutheusser-Schnarrenberger, która uważa, że najpierw należy stworzyć ramy prawne takiego rejestru.
Kiepska koordynacja organów ścigania
Plan Friedricha zakłada powiązanie w tym rejestrze danych policji i służb tajnych szczebla federalnego i landowego nt. neonazistów, sprawców przestępstw i podejrzanych na wzór rejestru antyterrorystycznego dla środowiska islamskich terrorystów. Friedrich rozmawia aktualnie z minister Leutheusser-Schnarrenberger na temat ram prawnych realizacji tego projektu. Sprawę poprzedziła krytyka wobec władz w związku z niedostateczną współpracą organów ścigania w zakresie neonazistowskiej komórki terrorystycznej w Zwickau. Zarzuca się jej dokonanie co najmniej dziewięciu zabójstw imigrantów i policjantki. W planowanym na piątek szczycie kryzysowym udział weźmie też szef Federalnego Urzędu Kryminalnego, Jörg Ziercke, prokurator generalny i przedstawiciele landowych Urzędów Kryminalnych i dalszych władz bezpieczeństwa.
UOK w Dolnej Saksonii przyznaje się do błędu
Urząd Ochrony Konstytucji w Dolnej Saksonii przyznał, że doszło do błędów. I tak już jesienią 1999 roku UOK w Dolnej Saksonii prowadził przez 3 dni na prośbę UOK w Turyngii obserwację zatrzymanego aktualnie pod zarzutem udzielania pomocy neonazistowskim terrorystom Holgera G. Istniało wówczas podejrzenie, że Holger G. miał udzielić pomocy trzem neonazistom, którzy zeszli do podziemia. UOK w Dolnej Saksonii wysłał do Turyngii raport z obserwacji, który stwierdzał, że Holger G. telefonował z wieloma osobami o nieustalonej tożsamości i że podejrzenie nie potwierdziło się. „Z dzisiejszej perspektywy“ – stwierdził szef UOK w Dolnej Saksonii, Hans Wargel – „okazuje się, że UOK nie uczynił wszystkiego, co powinien“. Innymi słowy „ocena Holgera G. jako pionka okazała się błędna“ – dodał Wargel.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek