Nie zapominamy o Was...
15 maja 2007Dla miasta Kolonii i jego mieszkańców ta wizyta stanowi konfrontację z przeszłością, którą większość po wojnie zbyt szybko chciała zapomnieć – powiedział burmistrz Fritz Schrama zwracając do gości z Polski na uroczystym przyjęciu w ratuszu.- „Programy takie nie mogą być oczywiście rekompensatą za cierpienia zadawane innym. Jesteśmy świadomi tego, że także rozpoczęte dopiero w roku dwutysięcznym starania o wypłaty odszkodowań przez Fundację „Pamięć Odpowiedzialność i Przyszłość” przyszły dla wielu za późno. Nasz program jest gestem, który świadczy o tym, że nie zapomnieliśmy o Was, i że Wasz los jest dla nas przestrogą. Dlatego program będzie kontynuowany, i dlatego Centrum Dokumentacji Narodowego Socjalizmu zawsze starało się szybko i kompetentnie odpowiadać na wszystkie zapytania byłych kolońskich robotnic i robotników przymusowych.”-
Zaprosiła ich po raz pierwszy w 1989 roku Grupa Messelager, oddolna inicjatywa Kolończyków przy Centrum Dokumentacji Narodowego Socjalizmu (El-De-Haus). Od 1991 roku przyjeżdżają w dwóch turnusach na zaproszenie Urzędu Miasta. Władze Kolonii realizują program tych wizyt z żelazną konsekwencją i co roku zabezpieczają środki na ten cel w miejskim budżecie. Program wizyt ma charakter nie tylko turystyczny. Służy także poznaniu przeszłości nazistowskiej Kolonii, mówi Werner Jung, dyrektor Centrum Dokumentacji Narodowego Socjalizmu.- „Chcemy poznać losy zapraszanych osób, których dzieciństwo lub młodość powiązane są dramatycznie z Kolonią. Odwiedzamy z nimi miejsca, gdzie osadzano ich w obozach, gdzie odbywali prace przymusowe, nagrywamy ich wspomnienia, aranżujemy spotkania z młodzieżą w kolońskich szkołach”.-
Zaproszono już ogółem 429 byłych robotników przymusowych. Pokłosiem ich wizyt jest wielkie archiwum, na które składa się ponad 400 nagranych relacji, tysiące zdjęć, dokumentów i ponad 600 tysięcy listów. Dzięki zebranym informacjom, które umożliwiają rekonstrukcję faktów, Centrum Dokumentacji Narodowego Socjalizmu było w stanie pomóc wielu osobom w zdobyciu zaświadczenia o pracy przymusowej do uzyskania odszkodowania. W latach 2000-2001 wystawiono 1500 takich zaświadczeń. W latach 2003 - 2005 wystawiano ich rocznie 500.
Do Kolonii przyjeżdża obecnie najmłodsza generacja byłych robotników przymusowych. Mieli wtedy zaledwie 12-14 lat i pracowali jak dorośli w zakładach zbrojeniowych, na kolei, u rolników. Karola Szudrawy zgarnął do prac przymusowych w zakładach Quester Wehrmacht prosto z pastwiska. Pan Karol mówi o przeszłości bez żalu.- Toż to takie czasy były. Nie można mieć do nikogo żalu.- Karol Szudrawy pragnął zobaczyć jedynie, jak Kolonia wygląda dzisiaj, bo pamięta, jak legła w gruzach. - Odbudowanie, tę zmianę. Przez to przyjechałem, tak bym nie przyjechał.”.-
W grupie byłych robotników przymusowych są tym razem trzy osoby, które przyszły na świat w Kolonii. Jedną z nich jest Zofia Mund z domu Kowalczyk. Pragnie ona odnaleźć swoją matkę chrzestną, Janinę Wdowik, która została po wojnie w Niemczech. Pani Zofia jako jedyna z trójki rodzeństwa nie otrzymała odszkodowania.-„Bo ja się urodziłam 27 marca, a w Warszawie powiedzieli, że 6 marca się skończyła wojna w Kolonii i mi się nie należy”.- W analogicznej sytuacji znalazło się wiele osób, które wróciły z Kolonii do Polski dopiero w 1946 roku. – „Nie akceptujemy takiego stanu rzeczy. Dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby, po wstrzymaniu finansowych odszkodowań z końcem ubiegłego roku, wypłacano indywidualnie odszkodowania dla osób, które z różnych powodów go nieuzaskały”.- mówi prawniczka, Wiltrud Marciniak, członek Grupy Messelager. Odwiedza ona w Polsce wszystkich byłych robotników przymusowych, którzy ze względów zdrowotnych nie mogli przyjąć zaproszenie do Kolonii. Tych, którzy nie otrzymali odszkodowania wspomaga małą sumą z własnego „cichego” funduszu Grupy Messelager. Jej członkowie, którzy przed kilku laty z determinacją jako pierwsi upominali się o wypłaty odszkodowań dla byłych robotników przymusowych, chcą teraz dalej dbać we współpracy z Urzędem Miasta o podtrzymanie w świadomości społecznej pamięci historycznej o pracach przymusowych Jak długo? – „Co najmniej tak długo, jak długo będą żyć ofiary prac przymusowych” – odpowiada Christian Welke.
„Rodzice jak tu przebywali, to tak im ciężko było, a nas tu traktują jak gwiazdy. Tak serdecznie dziękujemy. - Janina Bareła miała dwa latka, kiedy z rodzicami i maleńkim bratem wywieziono ją do Kolonii. Jej rodzice pracowali w zakładach zbrojeniowych.