Afera prezydencka - kolejna odsłona?
8 lutego 2012Ostatnie zarzuty wobec Christiana Wulffa i zaprzyjaźnionego z nim producenta filmowego Davida Groenewolda są dla SPD "sprawą dla prokuratora". W tym tonie wypowiedział się w środę (8.02) w Berlinie parlamentarny kierownik klubu poselskiego SPD Thomas Oppermann. Wygląda na to, że Groenewold "promował wielkodusznie" ówczesnego premiera Dolnej Saksonii Wulffa, w zamian wsparcie dla produkcji filmowych w Dolnej Saksonii. "Te zarzuty szkodzą urzędowi prezydenta" - oświadczył Oppermann.
Przedtem "Bild"-Zeitung doniosła, że Groenewold w 2007 roku zarezerwował Wulffowi jako premierowi Dolnej Saksonii pobyt w hotelu "Stadt Hamburg" na wyspie Sylt i pokrył wszystkie koszty pobytu.
Jeszcze jeden sprawdzony "przyjaciel"
O producencie filmowym Groenewoldzie media donosiły już wcześniej w związku z aferą Wulffa. Wtedy chodziło o to, że zaprzyjaźniony z nim producent dopłacił do apartamentu Wulffa w hotelu "Bayerischer Hof" w Monachium. "Bild"-Zeitung podaje dalej, że przed niespełna trzema tygodniami Groenewold próbował zdobyć wszystkie rachunki i pokwitowania związane z pobytem premiera Dolnej Saksonii Wulffa na wyspie Sylt.
"Prezydent w pogoni za okazją"
Również szefowa Partii Zielonych Claudia Roth ostro skrytykowała Wulffa. "Widocznie mamy prezydenta, który trzyma przy sobie kasę. Najpierw korzysta z zaproszenia, a potem płaci gotówką". Zdaniem Roth "mamy do czynienia z mentalnością kogoś, kto jest w ciągłej pogoni za okazją". Szefowa Partii Zielonych powiedziała, że ma "poważne wątpliwości" co do tego, czy Wulff postępuje zgodnie z prawem.
"Gdyby zadzwonił 'Bild' albo 'Spiegel' nie wiemy o niczym"
16 stycznia 2012 roku, czyli ponad miesiąc od pierwszych doniesień na temat afery Wulffa, Groenewold, jak pisze "Bild", zadzwonił do tego luksusowego hotelu i zobowiązał pracowników do milczenia na swój temat.
Jego adwokat oznajmił, że "podejrzenie o zatuszowanie sprawy jest bezpodstawne. Nigdy nie zwrócono się do hotelu, żeby zniszczono podkładki i rachunki, albo nimi manipulowano". Adwokat zagroził złożeniem skargi w Radzie Prasowej.
"Bild" cytuje z listy poleceń dla pracowników hotelu z dnia 17.01.2012 roku: "Wczoraj zadzwonił pan David Groenewold. Prosił, żebyśmy nie wydali żadnych informacji na jego temat. W 2007 roku był z panem Wulffem w HSH i przejął wszelkie koszty. Gdyby zadzwonił "Bild", albo Spiegel, nie wiemy o niczym!"
Wedługa "Bilda" 19/20 stycznia 2012 roku Groenewold osobiście zjawił się w hotelu . Poprosił pracowników o wydanie mu wszystkich ważnych dla niego rachunków i kwitów - co też uczyniono. Podobno wydano mu między innymi kwity meldunkowe i rachunki za konsumpcję.
Adwokat Wulffa: "On tylko wyłożył pieniądze"
Według gazety Wulff nocował ze swoją żoną Bettiną na Sylcie w dniach od 31.10 - 3.11.2007 roku. Nocleg w apartamencie ze śniadaniem kosztował 258 euro. David Groenewold dokonał rezerwacji i zapłacił za pobyt Wulffów. Tymczasem adwokat Wulffa, Gernot Lehr, powiedział na zapytanie gazety "Bild": "Organizacją pobytu zajął się pan Groenewold. Pan Groenewold wyłożył też pieniądze. Potem pan Wulff mu je zwrócił. Zapłacił gotówką".
dpa, dapd, s-o / Iwona D. Metzner
red. odp.: Barbara Coellen / bd