Niemcy: kto się nadaje do pracy na poczcie
6 maja 2018Jak informuje "Bild am Sonntag", zarząd Poczty Niemieckiej uzależnia umową o stałą pracę od stanu zdrowia osób, które się o nią ubiegają. Kierownicy regionalnych oddziałów Poczty otrzymali od zarządu obowiązujące ich wytyczne w tej sprawie. Wynika z nich, że na stałe zatrudnienie w tym największym koncernie logistycznym na świecie w gruncie rzeczy mogą liczyć tylko ludzie o kondycji wyczynowca.
W ciągu pierwszych dwóch lat pracy żaden pracownik Poczty Niemieckiej nie może przebywać na zwolnieniu chorobowym częściej niż 6 razy, względnie okres jego niezdolności do pracy nie może przekroczyć 20 dni roboczych. Pracownikom Poczty nie wolno także spowodować więcej niż 2 wypadków samochodowych, przy czym poniesione w nich szkody nie mogą przekroczyć łącznie 5 tysięcy euro. Najwyższe wymagania stawia się listonoszom, którym w ciągu 3 miesięcy pracy nie wolno przekroczyć o 30 godzin limitu czasowego przewidzianego na dostarczenie adresatom listów i innych przesyłek.
Poczta broni nowych wytycznych
Na pytanie tabloidu "Bild am Sonntag" w tej sprawie rzecznik Poczty Niemieckiej odparł, że jej zarząd prowadzi "odpowiedzialną i starannie przemyślaną politykę zatrudnienia, która uwzględnia wszystkie możliwe kryteria, służy interesom przedsiębiorstwa i jego klientów oraz samych zatrudnionych, a ponadto mieści się całkowicie w granicach obowiązującego w Niemczech prawa".
Rzecznik dodał ponadto, że "w ciągu ostatnich lat Poczta Niemiecka przekształciła ok. 9 tysięcy czasowych umów o pracę w umowy bezterminowe". Zarząd Poczty Niemieckiej nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, ilu pracowników przedsiębiorstwa pracuje obecnie na umowach czasowych.
Niemieccy politycy krytykują zarząd Poczty
"Te kryteria dowodzą pogardy dla ludzi i dobrych obyczajów i nie przystoją przedsiębiorstwu, w którym udziały ma Republika Federalna Niemiec", oświadczyła Beate Müller-Gemmeke, rzeczniczka Zielonych w sprawie prawa pracy i interesów pracowników.
Jej odpowiednik w partii CDU, Peter Weiß, wypowiedział się jeszcze ostrzej, stwierdzając, że "taka lista kryteriów jest absurdalna i niegodna wydziału kadr dużego i poważnego przedsiębiorstwa".
Andrzej Pawlak / tagesschau.de