Niemcy: Poważny spadek liczby dawców organów
4 czerwca 2022Przeszczepy organów są często ostatnią szansą na przeżycie dla chorych ludzi. Dlatego doniesienia z Niemieckiej Fundacji na rzecz Transplantacji Narządów (DSO) brzmią przerażajaco: Liczba dawców narządów w Niemczech spadła o 29 procent w pierwszym kwartale 2022 roku w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. W mediach społecznościowych niektórzy wiążą to z wojną na Ukrainie. Jednak zdaniem ekspertów, jest to twierdzenie fałszywe. Główną przyczyną spadku liczby dawców jest pandemia koronawirusa.
Winna pandemia
Z danych fundacji wynika, że potencjalni dawcy są zazwyczaj wykluczani z procesu pobierania narządów, jeśli zmarli po ciężkim przebiegu Covid -19. Statystyki DSO wskazują również, że u pacjentów coraz częściej rozpoznaje się niewydolność układu krążenia – w takim przypadku dawstwo narządów nie jest już możliwe. Ponadto odnotowano mniejszą liczbę zgód na pobranie narządów. Opublikowane dane odnoszą się do pobrań narządów, które zostały przeprowadzone w szpitalach w Niemczech. Susanne Venhaus, rzeczniczka DSO, wyjaśnia w odpowiedzi na zapytanie agencji DPA: „Mówimy więc wyraźnie o sytuacji w obrębie Niemiec, której nie można łączyć z Ukrainą”.
W Niemczech obowiązuje ustawa o transplantacji, która reguluje kwestie dawstwa, pobieranie, pozyskiwanie i przekazywanie narządów od dawców. DSO jest odpowiedzialna za koordynację donacji organów w Niemczech, zaś za pośrednictwo w przekazywaniu narządów odpowiada fundacja Eurotransplant. Ta ostatnia organizuje i koordynuje międzynarodową wymianę narządów w ośmiu krajach europejskich: to Niemcy, Belgia, Chorwacja, Luksemburg, Holandia, Austria, Słowenia i Węgry. „W ramach sieci Eurotransplant narządy pobrane w Niemczech są wysyłane do innych krajów, a narządy z innych krajów są również przeszczepiane w Niemczech", wyjaśnia rzeczniczka DSO Venhaus. Organy pobrane w Ukrainie nie odgrywają dla Niemiec żadnej roli. Federalne Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że nie posiada również wiedzy na temat nielegalnego handlu organami z Ukrainą.
Kto może być dawcą w Niemczech?
Krótko przed niemieckim Dniem Donacji Narządów (4.06.) Federalny Minister Zdrowia Karl Lauterbach powiedział w telewizji ARD, że chce podjąć nową próbę uregulowania kwestii donacji. Chodzi o odrzucone w 2020 roku przez Bundestag rozwiązanie, które zmierza do tego, by potencjalnym dawcą była każda osoba, chyba że wyraźnie się temu sprzeciwi.
Teraz w Niemczech dawcami narządów mogą być tylko te osoby, które za życia wyraziły wyraźną zgodę na pobranie narządów. Jeśli nie ma pisemnego oświadczenia, zgodę mogą wyrazić także krewni.
Krytycznie o rozwiązaniu proponowanym przez Lauterbacha wypowiedziała się Niemiecka Fundacja Ochrony Pacjentów. Jej dyrektor Eugen Brysch powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA), że w opinii obrońców praw pacjentów rozwiązanie polegające na wyrażeniu sprzeciwu jest etycznie nieuzasadnione: „Milczenie nie może tu nigdy oznaczać zgody" – oświadczył Brysch.
Wzrost społecznej akceptacji
Według najnowszych badań, około 84 procent ludzi w Niemczech ma ogólnie pozytywny stosunek do dawstwa narządów i tkanek. Tak wynika z badania opublikowanego w minionym tygodniu przez Federalne Centrum Edukacji Zdrowotnej (BZgA). Dziesięć lat temu wskaźnik aprobaty wynosił 78 procent.
Jak wynika z badania, 44 procent obywateli wyraziło już swoją wolę oddania narządów i tkanek w formie pisemnej w karcie dawcy narządów, testamencie, lub w obu dokumentach. Kolejne 17 procent podjęło już decyzję, ale nie udokumentowało jej na piśmie. 36 procent nie podjęło jeszcze decyzji. Martin Dietrich, p.o. dyrektora BZgA, wyjaśnił, że wiele przeszczepów nie może się odbyć z tego powodu, że wola nie została jasno wyrażona. „Tym bardziej ważne jest, aby dobrze informować ludzi na temat dawstwa narządów" – uważa Dietrich.
Z danych wynika, że zdecydowanie najważniejszym powodem wyrażenia woli oddania swoich organów jest chęć niesienia pomocy innym ludziom w obliczu ich śmierci (63 procent). Na drugim miejscu (26 procent) znalazł się pogląd, że po śmierci własne organy nie będą już potrzebne. Na względy religijne lub etyczne powoływało się tylko około trzech procent.