Prasa o Berlusconim: "Niech się nikt nie łudzi, że trafi za kratki"
27 października 2012Tagesspiegel z Berlina uważa, że "Wyrok ten jest znaczący, nawet jeżeli tylko w wymiarze symbolicznym. Ukazuje on bowiem, że nawet tak wszechwładnego krezusa jak Berlusconi, który przez całe swoje życie wodził za nos wymiar sprawiedliwości, sędziów i prokuratorów, obrażał ich i im ubliżał, może dosięgnąć ramię sprawiedliwości. Lecz niech nikt się nie łudzi, że kiedykolwiek trafi on do więzienia. Ten wyrok zapadł w sądzie pierwszej instancji i nie jest prawomocny, i długo jeszcze nie będzie. Fiat justitia, niech się prawu stanie zadość, to pragnienie wszystkich, którzy już od dawna wzdragają się na myśl o machlojkach tego 76-letniego polityka, i pozostanie ono tylko pobożnym życzeniem".
Westfallen-Blatt pisze: "Kochali go i go nienawidzili - Włosi mieli zawsze ambiwalentny stosunek do byłego premiera Berlusconiego, który rządził krajem przez prawie 20 lat. Przy czym nie udało mu się jakoś posunąć Włoch do przodu, tylko raczej próbował on za pomocą szczęścia, sprytu i przypuszczalnie dużych pieniędzy osiągnąć to, żeby wymiar sprawiedliwości nie przeszkadzał mu w robieniu interesów. Chyba tylko we Włoszech jest to możliwe, że w ciągu niecałych trzech godzin wymiar kary topnieje jak lód. (...) Zapowiedziane przez jego adwokatów odwołanie się od wyroku nie będzie wymagało zbytniego zachodu, bo będzie to gra na zwłokę".
Mittelbayerische Zeitung zauważa, że "Dopiero w trzeciej instancji wyrok będzie prawomocny. Czyli zdaje się, że i tym razem zadziałała machina nieosiągalnego dla wymiaru sprawiedliwości medialnego potentata. Ustawa o immunitetach, skasowana potem przez włoski trybunał konstytucyjny jako niezgodna z konstytucją, przyniosła jednak pożądany efekt: znacznie odwlekła w czasie proces, który ciągnął się przez sześć lat. (...) Podczas gdy dalej jeszcze będzie mogła się toczyć utartym szlakiem przestępcza kariera trzykrotnego premiera Włoch, o tyle wyrok kładzie kres jego karierze politycznej. Kiedy przed kilkoma dniami sam zapowiadał, że definitywnie rezygnuje z kandydowania w wyborach parlamentarnych w kwietniu przyszłego roku, były głosy, które nie dawały temu wiary. Ale po wyroku skazującym jego powrót do polityki jest definitywnie wykluczony".
Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek