Niemiecka prasa o przedwyborczych przepychankach
20 września 2021Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” konstatuje: „Wszystkie oczy zwrócone są teraz na FDP. Jest ona przyciągana ze wszystkich stron. Jeśli jest mądra, będzie nosić swoje betonowe buty i nie ruszy się z miejsca aż do dnia wyborów. FDP chce rządzić, ale nie może być zbyt łatwa do zdobycia.(..) Zarówno w „koalicji jamajskiej” (CDU/CSU oraz FDP i Zieloni), jak i w koalicji „sygnalizacji świetlnej” (SPD, Zieloni i FDP) „wielcy mali" czyli FDP i Zieloni, którzy w wielu kwestiach znajdują się na przeciwległych biegunach, musieliby ze sobą współpracować. Koalicja sygnalizacji świetlnej byłaby chyba szczególnie niepewna. Nadrenia-Palatynat (...) nie jest dobrym wzorem do naśladowania. Premier Malu Dreyer ma za sobą SPD, która ją całkowicie popiera. Inaczej jest w przypadku Olafa Scholza.(...)”.
„Jasne, że FDP i Zielonym chodzi o wybory” – pisze „Maerkische Oderzeitung”. „Ale warto zwrócić uwagę na sygnały. Ciekawa była uwaga Christiana Lindnera, że najsilniejsza partia nie ma bynajmniej statutowego prawa do mianowania kanclerza. Ma to zapewne na celu utorowanie drogi do koalicji z ewentualnym przegranym wyborów. Ponieważ jednak brakuje trzeciego partnera, Lindner oszczędził Zielonych. Zieloni chcą rządzić za wszelką cenę”.
Z kolei zdaniem dziennika „Mitteldeutsche Zeitung”, „pragnienie stabilizacji ze strony wyborców sprawiło, że w kraju w ciągu 16 lat powstały trzy wielkie koalicje. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w skład kolejnego rządu wejdą również partie z obu tradycyjnych obozów politycznych, tj. z jednej strony CDU/CSU i FDP, a z drugiej SPD, Zieloni (i Lewica). Byłoby dobrze dla kraju, gdyby CDU/CSU i SPD nie rządziły ponownie razem.Trójpartyjna koalicja SPD, Zielonych i Wolnych Demokratów lub CDU/CSU, Zielonych i Wolnych Demokratów miałaby o wiele większe szanse na rozwijanie kraju dzięki jasno zdefiniowanym przez każdego z partnerów rządowym projektom reform”.
„Kiedy w najbliższą niedzielę odbędą się wreszcie wybory, wielu obywatelom urna wyborcza będzie wydawała się zapewne bębenkiem na loterii” – stwierdza dziennik „Stuttgarter Nachrichten” i komentuje: „Jedna rzecz jest jednak niepewna i pozostanie taka przez wiele tygodni: co zwycięzcy i zyskujący, poszkodowani i pokonani zamierzają zrobić z wynikiem i rzekomą wolą wyborców. Ktokolwiek był pytany o układankę dotyczącą wielkiej koalicji, odpowiedź brzmiała: Najważniejsze jest to, żebyśmy wyszli z tych wyborów cało. Reszta jest nam obojętna. Dwóch partnerów powinno się w końcu znaleźć. Jedynie GroKo (koalicja CDU/CSU i SPD - red.) jest już mało prawdopodobna. Gdyż wiceprzewodniczący SPD Kevin Kühnert grozi, że ustąpi. Ale w ostatecznym rachunku może także i to nie będzie miało znaczenia”.