Niemiecka prasa o wizycie Scholza w Kanadzie: Opłaca się
23 sierpnia 2022„Ale w pierwszym rzędzie nie chodzi o demokrację, autokrację czy oligarchię, lecz o surowce i nośniki energii. No i w końcu rząd Niemiec forsuje zastosowanie wodoru”- pisze „Reutlinger General-Anzeiger”. Niemcy chcą pozyskiwać z Kanady nie tylko wodór, lecz także gaz skroplony i lit oraz cały rząd innych surowców, które stały się deficytowe. Według komentatora w obliczu kryzysu bez znaczenia jest czy ropa kanadyjska i gaz z łupków wydobywane są metodą szczelinowania. „Wcześniejsze obawy o środowisko są teraz drugorzędne”- czytamy.
„Naturalnie, że chodzi o wymierne interesy gospodarcze”- stwierdza „Heilbronner Stimme”. Gdyż Niemcy z pomocą gazu skroplonego oraz wodoru chcą zabezpieczyć sobie zaopatrzenie w energię. I chociaż krótkoterminowo niewiele to da, gdyż brakuje potrzebnej infrastruktury dla transportu, jednak pozostanie to stałym tematem. „Dlatego sens ma nawiązywanie już teraz odpowiedniej współpracy”- wskazuje dziennik regionalny i uważa, że jednocześnie należy zapytać rząd Niemiec, dlaczego zabiega o skroplony gaz z Kanady i zdecydowanie odrzuca szczelinowanie we własnym kraju. Powołując się także na ekspertyzę z 2016 roku, w myśl której ryzyka technologii szczelinowania są do opanowania, dziennik stwierdza: „Na temat szczelinowania w Niemczech powinno się otwarcie podyskutować”.
W podobnym tonie komentuje „Straubinger Tagblatt”: „Nawet jeśli Scholz nie przywiezie miliardowych kontraktów lub konkretnych potwierdzeń dostaw gazu, ta wizyta opłaca się i nie tylko ze względów ekonomicznych. W obecnych czasach jest wiele powodów ku temu, aby na Zachodzie bardziej trzymać ze sobą i zacieśniać więzy z tymi, których wartości się podziela. Szybka ratyfikacja europejsko-kanadyjskiej umowy handlowej CETA byłaby ważnym sygnałem politycznym, który pozytywnie zostałby odebrany po drugiej stronie Atlantyku”.
Także „Märkische Oderzeitung" jest zdania, że „nie ma chyba na świecie państwa, które lepiej niż Kanada nadawałoby się na przyjaźń z Niemcami”. Kraj jest demokratyczny, uwrażliwiony na środowisko naturalne, sprzyjający integracji. A jednak istnieje problem zwany CETA. Ta umowa o wolnym handlu wciąż jeszcze nie obowiązuje w pełni. Zwłaszcza w szeregach Zielonych ubolewa się nad dominacją przemysłu, brakiem praw pracowniczych i kiepską ochroną klimatu. „Ale z kim należy robić interesy, jeśli nie z modelowym krajem po drugiej stronie Atlantyku?”- zastanawia się dziennik. I konstatuje: „Najwyższy czas, aby Niemcy ratyfikowały tę umowę”.
Z kolei „Pforzheimer Zeitung” wskazuje, że kraj premiera Trudeau ma podobny problem jak Niemcy. Gdyż Kanada jest ekstremalnie zależna od Stanów Zjednoczonych. „Tak długo, jak USA pozostawały stabilną demokracją, nie było problemu. Jednak era Trumpa pokazała, że dobre relacje nie są efektem praw natury”- pisze dziennik. Dlatego nadskakiwanie Berlina jest Trudeau na rękę, nawet jeśli nie może on spełnić niemieckiego życzenia szybkich dostaw gazu skroplonego. „Kanada poza gazem posiada surowce, na które w Niemczech zmierzających w przyszłości do neutralności klimatycznej jest zapotrzebowanie”- wskazuje komentator.