1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: To nie jest wolność słowa, to nienawiść

3 lutego 2022

Niemieckie dzienniki komentują w środę (3.02.2022) wyrok niemieckiego TK ws. obraźliwych komentarzy na mediach społecznościowych.

https://p.dw.com/p/46R9d
Symbolbild | Hate Speech im Netz
Zdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze o wyroku w sprawie polityk partii Zielonych Renate Kuenast

"Orzeczenie, które wywalczyła Kuenast, rzuca światło na mroczny świat tak zwanych mediów społecznościowych, jest kolejnym krokiem w kierunku położenia kresu bezprawiu i skończenia z wizerunkiem kultywowanym przez niektórych, że politycy są niegodni i wyjęci spod prawa. Gdy mamy do czynienia z ubliżaniem, a sądy wychodzą z założenia, że politycy muszą wszystko tolerować, to prawo nie działa. W sieci brak zahamowań objawia się w większym stopni jak w realnym świecie. Ale tych światów nie da się oddzielić. Spór zakłada działanie z otwartą przyłbicą. Każdy musi wziąć odpowiedzialność za swoje słowa".

Podobnie widzi to komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung": "Słuszne i spóźnione jest przyznanie ochrony dóbr osobistych również politykom, którzy jako obiekt uzasadnionej krytyki władzy muszą znosić znacznie więcej niż inni ludzie. Media społecznościowe zmieniły bowiem diametralnie reguły gry, dostarczając narzędzi do atakowania polityków za pomocą ukierunkowanych kampanii nienawiści. Niektórzy nie mogą tego znieść i poddają się. W tym tkwi druga nauka płynąca z tej sprawy. Renate Kuenast nadała nowy ton swoją stanowczą obroną przed oszczerczymi atakami: nie znoście nienawiści i agitacji, idźcie do sądu. I sądy zaczynają na to reagować. To pokazuje właśnie orzeczenie z Karlsruhe".

Temat komentuje również prasa regionalna. Na przykład dziennik "Rhein Neckar Zeitung" (Heidelberg) pisze: "Nikt nie musi godzić się na obrzucanie fekaliami i upokarzającymi obelgami o kontekście seksualnym. Bo to nie jest wolność słowa, to jest nienawiść. Powódka słusznie zauważyła, że to orzeczenie pisze 'kawałek historii prawa w erze cyfrowej'. To naprawdę smutne, że potrzebne było odwołanie się aż do Trybunału w Karlsruhe. To, co przytrafiło się pani Kuenast, przytrafia się wielu ludziom, każdego dnia. I każdy z nich, zgodnie z aktualnym stanem prawnym, musi dochodzić mozolnie przed sądami ich podstawowego prawa do niepoddawania się upokorzeniom. Byłoby to całkiem proste, gdyby można było pociągnąć dostawców internetu do odpowiedzialności w taki sam sposób jak np. wydawców gazet lub telewizję publiczną".

Ukazująca się we Frankfurcie nad Odrą gazeta "Maerkische Oderzeitung" zauważa, że "w społeczeństwie demokratycznym należy zawsze wyczuwać granice krytyki i cenzury. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy pojawiają się nowe formy komunikacji za pośrednictwem nowych mediów. Anonimowość internetu i algorytmy platform komunikacyjnych zachęcają ludzi do używania radykalnego i obraźliwego języka - jest to od dawna udowodnionym faktem. Internet jest również maszyną nienawiści i gniewu. Gdy chodzi o polityków, wielu ludzi traci ostatnie zahamowania".

Komentator dziennika "Rheinpflalz" z Ludwigshafen ocenia, że ten wyrok "jest zarówno jasny, jak i spóźniony: ochrona dóbr osobowych i godności osoby dotyczy również urzędników publicznych i polityków. (...) Jest to ważne dla naszej demokracji. Gdy takie publiczne osoby są znieważane bez skrępowania, gdy otrzymują pogróżki jak Manuela Schwesig i Michael Kretschmer, kiedy są mordowani, jak prezydent rejencji Walter Luebcke lub dwoje policjantów w Kusel, wkrótce nikt nie będzie chciał brać na siebie obowiązki w publicznej służbie społeczeństwu".

Dudek Bartosz Kommentarbild App
Bartosz Dudek Redaktor naczelny Sekcji Polskiej DW