Niemiecka prasa: Tusk traci partnera
20 listopada 2012„To, że Waldemara Pawlaka, drugiego rangą człowieka w rządzie premiera Donalda Tuska, można w taki sposób wyeliminować z polityki, wydawało się obserwatorom równie nieprawdopodobne, jak to, że premier RP mógłby któregoś dnia wystąpić w roli prelegenta na Dniach Stron Ojczystych" (corocznie obchodzone święto Związku Wypędzonych BdV Eriki Steinbach, przyp. red.) – pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung. Gazeta tak komentuje sobotnią decyzję Kongresu Polskiego Stronnictwa Ludowego: „Wybory (w PSL, red.) przerwały karierę, która wydawała się nie mieć końca, a której odwieczną zasadą była powściągliwa bliskość z władzą. Już w czasach komunizmu Pawlak był wierny tej dewizie, kiedy to angażował się w system PRL, jednak nie po stronie komunistów, a partii ZSL (Zjednoczone Stronnictwo Ludowe – chłopska partia polityczna realizująca politykę PZPR, red.). Dziennik przypomina, iż po obaleniu komunizmu prezydent Lecha Wałęsa zrobił z Waldemara Pawlaka ikonę antykomunistycznego ruchu oporu. Gazeta pisze, że od 2007 roku jedynym partnerem politycznym Pawlaka był Tusk, a partnerstwo to realizowane było wg motta: Tusk może robić co chce tak długo, jak długo nie bierze się za rolników. „W miniony weekend Pawlak stał się ofiarą pałacowej rewolty. Skandaliki w PSL, o których głośno od lat, osłabiły pozycję Pawlaka, a do tego doszedł fakt, że partii pod jego wodzą nigdy nie udało się wyraźnie przekroczyć pięcioprocentowego progu wyborczego. (…) Tak czy owak w sobotę (17.12, red.) partia – kompletnie zaskakując opinię publiczną – zastąpiła go mało wyrobionym politycznie Januszem Piechocińskim, a niektórzy komentatorzy mówią, że efekt ten był zupełnie niezamierzony. Wielu delegatów chciało Pawlakowi jedynie pogrozić palcem, ale że będzie to strzał w dziesiątkę, nie było planowane. Jak się potoczą sprawy z rządem Tuska – jeszcze w poniedziałek było to pisane patykiem na wodzie. Piechociński, nowy szef PSL, chce kontynuacji koalicji i wezwał Pawlaka do pozostania w gabinecie premiera Tuska. Ten jednak (Pawlak, red.) uniósł się honorem i zapowiedział, że poprosi premiera o przyjęcie jego dymisji". „Jeżeli partia wierzy, ze nowy przewodniczący jest lepszy niż ja, to bardzo proszę, niech się teraz zabiera do pracy” – przytacza FAZ reakcję Waldemara Pawlaka na decyzję konwentu swojej rodzimej partii. „W poniedziałek sprawa była jeszcze otwarta – pisze dziennik o sytuacji w rządzie RP – Piechociński, pogromca Pawlaka, nie wykazywał chęci zajęcia stanowiska w rządzie, a pokonany sprawiał zaś wrażenie kogoś, kto z trzaskiem zamyka za sobą drzwi. Czy właśnie świeżo wybrany przywódca PSL ostatecznie wejdzie do rządu Tuska, tego nie można jeszcze przewidzieć. Gdyby się jednak na to zdecydował, nie rozwiązywałoby to wszystkich wątpliwości". „Mamy problem” – przytacza FAZ wypowiedź współpracownika premiera Tuska za jednym z polskich dzienników – "Pawlak nie był łatwym partnerem, ale znaliśmy go. Natomiast Piechociński to tajemnica”.
Polski w natarciu
„Numerem jeden wśród języków obcych nauczanych w Niemczech pozostaje język angielski. Jednakże w niektórych szkołach do planu lekcji wchodzi arabski, duński i polski” – pisze wydawany na terenie Meklemburgii-Pomorza Przedniego dziennik Nordkurier na swoim portalu internetowym. Gazeta powołując się na badania wykonane na zlecenie frakcji Sojusz 90/Zieloni parlamentu krajowego pisze: „Przede wszystkim język polski stał się popularnym przedmiotem szkolnym na wschodzie Niemiec. Około 600 dziewcząt i chłopców z 15 szkół wybrało ten język. W ubiegłym roku czterech uczniów zdawało maturę z języka polskiego“.
Agnieszka Rycicka
Red. odp.: Iwona D. Metzner