Prasa: wielka koalicja szuka kandydata formatu Gaucka
7 listopada 2016Opiniotwórcza „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) pisze: „Wybrany wówczas z konieczności pastor z Rostocku okazał się dla Niemiec skarbem. (...) Zbyt długo przywódcy wielkiej koalicji byli zdania, że trzeba szukać Gaucka II (…) W osobie Franka-Waltera Steinmeiera jest do dyspozycji odpowiedni kandydat. Niezależnie od tego, jakie będą okoliczności w Zgromadzeniu Federalnym w lutym przyszłego roku, nie byłby to tylko ‘kandydat bez szans‘. To, że Merkel i Horst Seehofer mieli trudności ze znalezieniem odpowiedniego i pod względem kadrowym niezależnego kontrkandydata, nie jest wprawdzie miłe dla obu partii chadeckich. Nie jest to przecież dla nich żaden wstyd. Zorganizowany w przeszłości bez ich udziału wybór Gaucka nie zmniejszył reputacji Merkel. Miało to oczywiście miejsce przed kryzysem migracyjnym, a zwłaszcza przed sporami na linii Merkel-Seehofer.”
„Kanclerz Angela Merkel przegapiła okazję, by w kwestii wyboru prezydenta odważyć się na przekonujące i wyzbyte małostkowej taktyki rozwiązanie” – pisze ukazujący się w Brandenburgii dziennik „Maerkische Allgemeine". „Najwidoczniej brakuje jej i chadekom w ogóle atrakcyjnej, mającej szansę na konsens alternatywy wobec energicznej propozycji ze strony SPD, wysuwającej kandydaturę Franka-Waltera Steinmeiera. Tymczasem przewodnicząca CDU miała wystarczająco dużo czasu, by nie tylko przemyśleć wszystko w spokoju, ale by mądrze zastanowić się nad kandydatami formatu Gaucka. Merkel i szef CSU Horst Seehofer mogą wyciągnąć z tego tylko jeden wniosek, jeśli nie chcą zaszkodzić temu urzędowi: albo jedno z nich samo przystąpi do wyborów, albo porozumieją się jeszcze co do poparcia szefa dyplomacji jako wspólnego kandydata.”
„Neue Osnabruecker Zeitung" komentuje w spokojniejszym tonie: „To naprawdę żaden wstyd, że wielka koalicja nie mogła porozumieć się co do kandydata na następcę prezydenta Joachima Gaucka. Spory ostatnich miesięcy pokazały, że walka wyborcza już się rozpoczęła i że wielka koalicja jest dla partii rządzących tylko małżeństwem z rozsądku. Kłótnie te mogą mieć fatalny wpływ na polityczny proces decyzyjny, ze strategicznego punktu widzenia to jednak zrozumiałe, że socjaldemokraci i chadecy nie ustąpią ani na centymetr, by nie zrazić do siebie wyborców.”
„Fakt, że szef SPD Sigmar Gabriel zagrywa atutem w postaci Steinmeiera jest zręcznym posunięciem. Angela Merkel jest coraz bardziej pod presją działania. Kanclerz się gubi – co wyjaśnia już sama pokaźna liczba możliwych kandydatów chadeków. Są nazwiska, ale unika się ustalenia ewentualnego własnego kandydata w razie planu B.
CDU/CSU muszą podjąć decyzję. Dobrą wiadomością jest przy tym to, że zgłoszenie wielu kandydatów może tylko służyć temu urzędowi. W końcu w wyborach prezydenta Niemiec chodzi w pierwszej linii nie o wybór osobistości, która ma szansę zostać wybrana przez większość, tylko o odpowiednią osobę. A przy tym obowiązuje zasada: konkurencja ożywia biznes” – komentuje dziennik „Flensburger Tageblatt”.
opr.: Katarzyna Domagała-Pereira