Oczekiwania Niemców wobec Obamy
3 kwietnia 2009Niemcy mają nadzieję, że Obamie uda się uratować to, co popsuł jego poprzednik. Zagadnięci w Bonn przechodnie wiedzą, że nowemu prezydentowi USA nie uda się w ciągu roku wyciągnąć świata z kryzysu, że potrzebuje na to kilku lat. Zwykli ludzie mówią, że wszystko jest sprawą otwartą. Ale, że Obama jest odważnym politykiem, więc są przekonani, że na pewno się zajmie ratowaniem świata z kryzysu. Wszystkim podoba się styl polityczny amerykańskiego prezydenta. „Ale nie ma gwarancji na nic” – twierdzą pytani. Barack Obama budzi w Niemcach zaufanie, chociaż nie wiedzą dlaczego. Niektórzy tłumaczą to jego młodością. A większość darzy bardziej zaufaniem młodych, otwartych ludzi niż tych, którzy mają wyrobione opinie i się ich kurczowo trzymają. Tak, jak zagadnięte w Bonn osoby, myśli wielu Europejczyków.
Nieczęsto się zdarza, żeby wybór prezydenta Stanów Zjednoczonych spotkał się na starym kontynencie z tak przychylnym przyjęciem. Młody, czarnoskóry prezydent USA postrzegany jest w niemieckich mediach jako zwiastun nowej ery. Kiedy Barack Obama odwiedził Berlin jako kandydat demokratów w wyborach prezydenckich, przywitany został entuzjastycznie w Berlinie przez dwustutysięczny tłum. Niektórzy z zebranych trzymali transparenty z napisem „Obama na kanclerza”.
Walka z kryzysem
Lecz entuzjazm osłabł. Nastroje ostudził kryzys gospodarczy, który ogarnął cały świat. Ostudziły je także związane z kryzysem wyzwania polityczne i ekologiczne. Obama wie, że tym razem nie wystarczy tylko budzić nadziei. „Miejsca, które amerykański prezydent odwiedzi w Europie, zostały wybrane głównie dla przeprowadzenia rozmów na tematy dotyczące planu walki z kryzysem” – czytamy na stronie internetowej dziennika Westdeutsche Allgemeine - Zeitung.
Zagadnięci w Bonn przychodnie wyrażają się z rezerwą o możliwościach Baraka Obamy. Są dalecy od euforii. Powątpiewają np. w to, czy uda mu się wiele zdziałać wbrew ludziom, którzy mają wpływy, wbrew wszystkim lobbystom. Niektórzy mają wielkie oczekiwania wobec Obamy, ale mówią, że przeważnie dobry początek nie oznacza dobrego końca. Ogólnie panuje przekonanie, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych musi się uporać przede wszystkim z problemami we własnym kraju, bo od tego zależy poziom jego popularności.
Słuszna droga do pokoju na świecie
Kryzys gospodarczy jest dla Niemców bardzo ważnym tematem. Nękają ich lęki egzystencjalne, strach przed bezrobociem. Od Baracka Obamy nie oczekują czarodziejskich sztuczek w rozwiązywaniu problemów nękających cały świat. Ale mają nadzieję na zmianę stylu politycznego amerykańskiego prezydenta. Oczekują, że będzie wsłuchiwał się w to, co mają do powiedzenia ludzie, że nie będzie narzucał swojego zdania, że będzie inspirował do działania, zamiast oczekiwać, że świat bezgłośnie podąży za nim.
Niemcy oczekują od Baracka Obamy wkładu w pokój na świecie - zakończenia wojny w Afganistanie i rozwiązania kryzysu na Bliskim Wschodzie.
-„Myślę, że Obama obrał słuszną drogę nawiązując bliskie kontakty z politykami. Wzajemne uprzedzenia przełamuje się najlepiej w kontaktach osobistych” – mówi zagadnięty przechodzień.
Wielu Niemcom podoba się sposób, w jaki amerykański prezydent zabiera się za rozwiązywanie konfliktów. Sugerują oni konieczność współpracy międzywyznaniowej, ponieważ wiele konfliktów na świecie ma podłoże religijne. Opinie zwykłych ludzi w Niemczech o Baraku Obamie są pozytywne i niewielu z nich ma wobec niego wygórowane oczekiwania. Ludzie szanują go i darzą sympatią jako polityka czynu. Welcome Mr. President!
Autor: Zoran Arbutina / Barbara Cöllen
Red.: Bartosz Dudek