Pierwszy był Kennedy
50 lat temu po raz pierwszy prezydent USA odwiedził wolny Berlin
Symbol wolnego Zachodu
Amerykańska flaga na Bramie Brandenburskiej. Bardzo długi czas wydawało się to niemożliwe. W czasach zimnej wojny Berlin Zachodni był "miastem frontowym" - wyspą wolnego Zachodu na morzu komunizmu. Stąd znaczenie Berlina dla USA. Jako pierwszy prezydent USA do podzielonego murem miasta przybył John F. Kennedy. Jego wizyta miała wymiar symboliczny.
"Jestem berlińczykiem"
Prezydent Kennedy i ówczesny rządzący burmistrz Berlina Willy Brandt przed zachodnioberlińskim ratuszem w dzielnicy Schöneberg. Tysiące berlińczyków przybyło tu, by posłuchać Kennedy'ego. Jego entuzjastycznie przyjęte przemówienie zakończyło się słynnymi słowami po niemiecku: "Ich bin ein Berliner" ("Jestem berlińczykiem"). Jego przesłanie: USA będą za każdą cenę bronić wolnego Berlina.
"Dzielni mieszkańcy Berlina"
Prezydent Richard Nixon odwiedza Berlin Zachodni pod koniec lutego 1969 roku. W liście do ówczesnego kanclerza RFN Kurta Georga Kiesingera poprosił o możliwość odwiedzenia "odważnych mieszkańców Berlina". Zarówno Nixon jak i Kiesinger angażują się na rzecz ścisłej współpracy między USA a RFN.
"Obojętnie co, Berlin pozostanie wolny"
150 tysięcy belińczyków wypełnia aleję Kurfürstendamm, gdy w lipcu 1978 roku prezydent Jimmy Carter przejeżdża tędy w towarzystwie kanclerza Helmuta Schmidta. Carter powiedział wtedy: "Obojętnie co się stanie, Berlin pozostanie wolny". Prywatnie jednak Carter i Schmidt nie lubili się i wyrażali się o sobie niepochlebnie.
"Panie Gorbaczow, niech Pan zburzy ten mur"
W czasie swojej pierwszej podróży do RFN w czerwcu 1982 prezydent Ronald Reagan odwiedza "Checkpoint Charlie", przejście graniczne między Berlinem wschodnim a zachodnim. U jego boku są prezydent RFN Richard von Weizsäcker i kanclerz Helmut Schmidt. Pięć lat później Reagan ponownie odwiedza Berlin i wygłasza tu swój słynny apel pod Bramą Brandenburską: "Panie Gorbaczow, niech Pan zburzy ten mur"
"Berlin jest wolny"
Bill Clinton jest w lipcu 1994 roku pierwszym prezydentem USA, który odwiedza Berlin po upadku komunizmu. Ostatnie słowa jego przemówienia wygłasza po niemiecku: "Alles ist möglich. Berlin ist frei" ("Wszystko jest możliwe. Berlin jest wolny"). Jego poprzednik, George Bush (senior) odwiedził wprawdzie Niemcy krótko po zjednoczeniu, ale nie był w Berlinie.
"Powstrzymajcie Busha"
George Bush junior odwiedził Berlin nawet dwa razy. W czasie pierwszej wizyty w 2002 roku demonstranci głośno protestowali przeciwko jego polityce wobec Iraku. "Powstrzymajcie Busha", "Podżegacze wojenni niemile widziani" - brzmiały napisy na transparentach. W czasie drugiej wizyty w 2008 roku było już spokojniej. Bush wygłosił przemówienie w Bundestagu i podkreśllił wspólne cele USA i Europy.
Dopiero w czasie drugiej kadencji
Barack Obama odwiedza Berlin dopiero w czasie swojej drugiej kadencji. Był tu latem 2008 roku jeszcze jako desygnowany kandydat Demokratów na prezydenta USA. W czasie jego wystąpienia pod Kolumną Zwycięstwa w Berlinie na jego cześć wiwatował dwustutysięczny tłum.