Powracają konflikty na Bałkanach
11 maja 2015Unia Europejska i NATO wzywają do wyjaśnienia ataku terrorystów na posterunek policji w Kumanowie na północy Macedonii, w którym zginęło 22 osoby. W weekend grupa uzbrojonych żołnierzy przejęła kontrolę nad posterunkiem. Do starcia doszło trzy tygodnie po tym, jak 40 Albańczyków zadeklarowało przynależność do rozwiązanej Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK) oraz zarządało ustanowienia państwa albańskiego na terytorium Macedonii.
NATO zaniepokojone
"Nawołuję wszystkich do powstrzymania przemocy, aby nie doszło do dalszej eskalacji. Proszę o to w interesie całego regionu", powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Przywódcy NATO żądają też zbadania sytuacji i wyjaśnienia, jak doszło do walk. Stoltenberg powiedział, że jest głęboko zaniepokojony obecnym rozwojem przemocy w tym regionie.
Także przedstawiciele UE mówią o "głębokim zaniepokojeniu" sytuacją w Macedonii. - Trzeby zrobić wszystko, aby uniknąć dalszej eskalacji przemocy, powiedział komisarz UE ds. polityki sąsiedztwa Johannes Hahn.
Na razie nieznane są jeszcze szczegóły dwudniowych walk. W wyniku starć w trzecim co do wielkości mieście Macedonii zginęło łącznie ośmiu policjantów oraz 14 członków grupy terrorystycznej, która zaatakowała posterunek. 37 policjantów zostało rannych, wielu z nich ciężko, poinformował premier Macedonii Nikoła Gruewski w Skopje. Z dotychczasowych informacji wynika, że wśród ofiar walk w Kumanowie nie było ludności cywilnej.
Do akcji doszło w regionie, który zdominowany jest przez ludność albańską. Terroryżci mieli najwyraźniej na celu dokonanie poważnej prowokacji politycznej. Zdaniem rządu w Skopje terroryści pochodzą z sąsiedzkiego Kosowa. Akcja miała charakter zorganizowany i doszło do niej przy użyciu sprzętu wojskowego.
Gruewski: To nie jest konflikt etniczny
Premier Macedonii Gruewski twierdzi, że wśród zamachowców byli również ludzie przeszkoleni na Bliskim Wschodzie. Niewykluczone, że chodzi o te same grupy, które przed dwoma tygodniami zaatakowały przejście graniczne. Gruewski zaprzeczył, jakoby chodziło o konflikt etniczny. Co czwarty mieszkaniec Macedonii jest Albańczykiem, a większość Macedończyków to etniczni Słowianie.
Już w 2001 roku Kumanowo - w pobliżu granicy z Kosowem i Serbią - było miejscem walk pomiędzy grupami rządowymi i etnicznymi Albańczykami, którzy żądali więcej praw. Wtedy NATO pośredniczyło w zawarciu porozumienia. Żyjący w tym regionie Albańczycy nadal jednak zarzucają rządowi Macedonii, że ten nie dotrzymuje danych obietnic i łamie ustalone zasady.
Troska o destabilizację
Także opozycja zarzuca macedońskiemu rządowi, że celowo podgrzewa konflikt. Za granicą coraz częściej słychać obawy przed ponowną destabilizacją byłej jugosłowiańskiej republiki. Aktualnie Macedonia znajduje się w kryzysie politycznym. Od tygodnia tysiące demonstrantów domagają się dymisji rządu premiera Gruewskiego, któremu zarzucają nadużycie władzy oraz nielegalne akcje podsłuchowe wobec 20 tys. osób, w tym wielu dziennikarzy.
Po walkach w Kumanowie wiele tysięcy ludzi uciekło do sąsiedzkiej Serbii. Tamtejszy rząd wysłał specjalne jednostki policji na granicę z Macedonią. Już w 2001 roku ponad dwumilionowa Macedonia była miejscem walk z albańską mniejszością. Wtedy po półrocznych starciach obie strony podpisały ugodę. W 2005 roku Macedonia uzyskała status kraju kandydującego do Unii Europejskiej, ale negocjacje w sprawie jej akcesji jeszcze się nie rozpoczęły. Powodem jest sprzeciw Grecji, która kwestionuje nazwę kraju "Macedonia".
rom / DW