Prasa o kontrolach na granicy Niemiec: walka z wiatrakami
27 września 2023„Zmiana kursu Nancy Faeser w sprawie stałych kontroli granicznych wydaje się być motywowana nie tyle walką z nielegalną migracją, co utajonym poszukiwaniem wyborczych głosów w Hesji” – komentuje „Frankfurter Allgemiene Zeitung”. Natarczywe prośby z Brandenburgii i Saksonii stały się zbyt głośne, aby minister spraw wewnętrznych na szczeblu rządowym dłużej mogła odmawiać. (...) Utrata autorytetu, do którego prowadzi jej postępowanie, powoduje, że ludzie się odwracają. Skłonność Niemiec do zwalczania radykalizacji za pomocą ataków moralnych jest nieskuteczna. To wykaże także dyskusja na temat Konwencji Genewskiej dotyczącej uchodźców.„Berlin zachowuje się w tej sprawie tak, jakby otoczony był kierowcami jadącymi pod prąd. Tak jest w przypadku każdego, kto sam nim jest. Faeser jest najlepszym tego przykładem” – czytamy.
Zdaniem „Neue Osnabrücker Zeitung" „Walka z przestępczością przemytników na granicach wewnętrznych jest walką z wiatrakami, gdy na granicach zewnętrznych UE każdego roku mają miejsce setki tysięcy nielegalnych przekroczeń granicy, a Niemcy nie mają wystarczającej liczby policjantów do przeprowadzania kontroli”. "I nierealistyczne jest myślenie, że kontrole powstrzymują ludzi. Osoba przekraczająca granicę i chcąca złożyć wniosek o azyl, nie może być odesłana. Kontrole w Bawarii pokazały także, że wcale nie przybywa mniej ludzi, lecz przybywają innymi sposobami. „Gorzka prawda polega na tym, że Niemcy obecnie praktycznie nie są w stanie kontrolować migracji, i bez znaczenia jest to, czy policjanci stoją na granicy czy nie” – pisze dziennik.
Z kolei „Die Glocke" uważa, że aby przeciwdziałać nielegalnej migracji, z jednej strony jest pilnie potrzebne porozumienie między partiami rządzącymi (SPD, FDP, Zieloni) i CDU/CSU oraz tzw. 'Pakt dla Niemiec w kwestii migracji' z drugiej strony. Według dziennika konieczne jest opracowanie całego pakietu środków. „Do tych działań należy przede wszystkim zaostrzenie kontroli granicznych, które wreszcie wprowadza ministra spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD), a także rozszerzenie kategorii krajów bezpiecznych oraz ograniczenie świadczeń w przypadku braku prawa do azylu. Ponadto należy podjąć większe wysiłki w celu znacznego zwiększenia liczby powrotów” – pisze komentator.
„Stuttgarter Zeitung" konstatuje: „Bez jasnego przekazu, że Niemcy zamierzają w przyszłości znacznie ograniczyć przyjmowanie ludzi, będziemy nadal przyjmować więcej osób, niż lokalne samorządy są w stanie zaopiekować się nimi na miejscu. Kontrole graniczne są jednym z elementów układanki strategii przeciwdziałania. Drugim elementem byłaby stanowcza walka z przestępczymi grupami przemytników, którzy wydają się być również wśród tych, których uważamy za uchodźców. Oczywiste wydają się: konieczność zawarcia z krajami pochodzenia umów ws. powrotów osób nieuprawnionych do azylu oraz rezygnacja z dobrowolnych ofert przyjęcia uchodźców dopóki w UE nie zapanuje solidarność w tej kwestii. Niemcy w swoim własnym interesie powinny udzielić większego wsparcia państwom położonym na granicach zewnętrznych oraz Europejskiej Agencji Ochrony Granic Frontex. Nie ma więc potrzeby stosowania żadnych 'magicznych środków', o których mówi przewodniczący SPD, Lars Klingbeil. Ale słowa decydentów powinny wreszcie być poparte działaniami”.