Prasa o starciu AfD z kontrwywiadem: „Pyrrusowe zwycięstwo”
6 marca 2021„Co za żenada” – komentuje regionalny dziennik „Suedkurier" z Konstancji. Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) nie może uznać AfD za podejrzaną o prawicowy ekstremizm, a sąd wstrzymuje odpowiednie plany – „niespodziewany prezent w kampanii wyborczej na krótko przed wyborami do parlamentów krajowych w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie. Okrzyki radości z prawej strony są z pewnością przedwczesne, bo sędziowie orzekli na podstawie formalnych przesłanek i inwigilacja przez tajne służby nie jest wykluczona” – czytamy. Zdaniem gazety sprawy mogły jednak potoczyć się lepiej. „Nie trzeba być zwolennikiem AfD, aby stwierdzić, że podejście ze strony Urzędu Ochrony Konstytucji budzi wątpliwości. Teraz sąd przekazuje urzędowi te wątpliwości na piśmie. Między wierszami uzasadnienia prawnicy kwestionują, czy urząd podjął decyzję zgodnie z wymogiem rzetelności państwa prawa. Krótko mówiąc, Urząd Ochrony Konstytucji powinien chronić konstytucję, a nie określone partie, a już na pewno nie te, które są u władzy. Uprawianie polityki nie jest jego zadaniem. I dobrze”.
Zdaniem „Maerkische Oderzeitung” są powody, by widzieć w AfD zagrożenie dla państwa prawa. Zwłaszcza we wschodnioniemieckich oddziałach wielu jest takich, którym trzeba dokładnie patrzeć na ręce. Jednak kontrwywiad BfV jako instytucja, której zadaniem jest obrona konstytucji, musi zwracać szczególną uwagę na zasady państwa prawa. „Jeśli więc sąd administracyjny w Kolonii zarządzi milczenie do czasu decyzji w sprawie pilnego wniosku AfD o uznaniu jej za podejrzaną, jest absolutną niedorzecznością, że miesiąc później właśnie o tym można przeczytać w gazecie. Tym bardziej poirytowani muszą być sędziowie, że takie przecieki do mediów z kręgów bezpieczeństwa zdarzają się już po raz drugi”.
„Cała ta sprawa to pyrrusowe zwycięstwo AfD” – pisze regionalny dziennik z Karlsruhe „Badische Neueste Nachrichten”. „Nawet jeśli sąd w Kolonii zakłada smycz Urzędowi Ochrony Konstytucji, to nie daje partii wolnej ręki. Niezmiennie pozostaje ona przypadkiem, który należy sprawdzić. Urząd Ochrony Konstytucji gromadzi ogólnodostępne materiały, które świadczą o antykonstytucyjnych tendencjach w AfD. Zdominowane przez prawicowych ekstremistów oddziały regionalne w Turyngii, Saksonii, Saksonii-Anhalt i Brandenburgii, a także młodzieżówka JA już i tak są podejrzane (o prawicowy ekstremizm) i mogą być odpowiednio inwigilowane”.
Bawarski dziennik „Frankenpost” stwierdza, że choć AfD słusznie zwyciężyła, wyrok kolońskiego sądu nie jest orzeczeniem o poglądach politycznych tej partii. „Mówią to nawet sędziowie, ale to jest jak z ulotką dołączoną do opakowania: kto czyta to, co jest napisane drobnym druczkiem?”
Kluczowym słowem w orzeczeniu kolońskiego sądu odnośnie zakwalifikowania AfD jako partii podejrzanej o działalność skrajnie prawicową jest słowo „tymczasowo” – zauważa dziennik „Rheinpfalz” z Ludwigshafen. „Sąd jest zdania, że urząd federalny złamał własną obietnicę milczenia w tej sprawie. Nie zapadł zatem żaden wyrok w sprawie politycznej klasyfikacji partii, tylko decyzja dotycząca formalności. Nie da się wyjaśnić, kto przekazał mediom informację o podejrzeniu (AfD)” – czytamy. Na razie zatem sprawa jest zawieszona, ale na dłuższą metę AfD nie może uniknąć obserwacji przez kontrwywiad. Jak pisze gazeta, nawet na podstawie ogólnodostępnych materiałów o tej partii.