1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Polska oczekuje od Niemiec działań, nie słów

13 kwietnia 2022

Wizyty niemieckich polityków w Polsce nigdy nie były łatwe – tak niemieckie dzienniki komentują wizytę prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera w Warszawie.

https://p.dw.com/p/49t2F
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier w Warszawie (12.04.2022)
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier w Warszawie (12.04.2022)Zdjęcie: Czarek Sokolowski/AP/picture alliance

Dziennik „Die Welt“ pisze w środę, 13 kwietnia, że mało który polityk zna tak dobrze nastawienie polskiego rządu do Niemiec, jak Frank-Walter Steinmeier. Odwiedził on we wtorek Polskę po raz szósty jako prezydent, wcześniej ośmiokrotnie bywał w niej jako minister spraw zagranicznych. Dobrze orientuje się więc konfliktach dotyczących m.in. polityki bezpieczeństwa, praworządności czy praw mniejszości. „Steinmeier zna obawy Polaków, którzy zawsze ostrzegali przed agresywną polityką Rosji i zbliżeniem Berlina z Moskwą. Z drugiej strony, Polacy znają Steinmeiera. Uważają go za jedną z kluczowych postaci pełnej zrozumienia, a z polskiego punktu widzenia naiwności, niemieckiej polityki wobec Rosji“ - czytamy w „Die Welt“.

Philipp Fritz, autor komentarza w dzienniku „Die Welt“, przypomina, że niedawne przyznanie się Steinmeiera do błędnej polityki względem Rosji oraz ignorowania w tej sprawie wschodnioeuropejskich partnerów, spotkały się w polskiej prasie z niewielką uwagą. „Polska oczekuje od Niemiec działań, a nie słów. Od wybuchu wojny w Ukrainie Polacy nieustannie występują z inicjatywami, domagając się zaostrzenia sankcji wobec Rosji lub zwiększenia dostaw broni - i rozpaczają nad niezdecydowaniem Niemców, od których, podobnie jak kraje bałtyckie, oczekują bardziej zdecydowanego postępowania“ - pisze  „Die Welt“.

„FAZ“: pojednawcze akcenty

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ („FAZ“) zauważa, że Steinmeier został przyjęty w Warszawie „pojednawczo“ i próbował przeciwdziałać powszechnemu w Europie Środkowo-Wschodniej wrażeniu, jakoby w Niemczech chciano już powrócić do codzienności takiej, jak przed rosyjską napaścią na Ukrainę. „Prezydent Niemiec zapewniał o swojej solidarności z Polską oraz podkreślał, że powrót do normalności w stosunkach z Rosją pod panowaniem Putina nie może mieć miejsca“ - pisze ukazujący się we Frankfurcie nad Menem dziennik. „FAZ“ zauważa, że także w przemówieniu prezydenta Polski, Andrzeja Dudy, pojawiło się kilka pojednawczych akcentów. „Prezydent Duda z wdzięcznością przypomniał, że żony obu prezydentów bez rozgłosu zajęły się ewakuacją niepełnosprawnych dzieci z Ukrainy do placówek medycznych w Niemczech“ - czytamy.

Warszawski korespondent dziennika Gerhard Gnauck wątpi jednak, czy postawa i przesłanie Steinmeiera o zmianie nastawienia Niemiec wobec Rosji rzeczywiście dotrą do polskich polityków i opinii publicznej. Jako przykład przypomina niedawny protest grup bliskich narodowo-konserwatywnemu rządowi PiS przed niemiecką ambasadą w Warszawie, które demonstrowały przeciwko „zbyt przyjaznej“ polityce Niemiec wobec Rosji.

Rozłam w polskiej polityce

„Sueddeutsche Zeitung“ zwraca uwagę na przyjazne stosunki prezydentów Polski i Niemiec i zauważa, że Andrzej Duda w ostatnim czasie „był raczej bardziej skłonny do kompromisu z Komisją Europejską w sporze o praworządność i wydaje się nieco dystansować od kierowanego przez PiS prawicowo-populistycznego rządu“. Gazeta przypomina, że o podobnych sygnałach względem Niemiec ze strony polskiego rządu nie ma na razie mowy. „Premier Mateusz Morawiecki raz po raz zarzuca niemieckiemu rządowi blokowanie sankcji oraz że robi zbyt mało, by zakończyć wojnę w Ukrainie (…) Wydaje się, że wojna w Ukrainie, daje polskiemu rządowi więcej powodów do ganienia Francji, Niemiec i UE“ - czytamy w „Sueddeutsche Zeitung“.

Afront wobec Niemiec

Komentarze w niemieckiej prasie na temat wizyty w Polsce Franka-Waltera-Steinmaiera zdominowane zostały przez odmowę przyjęcia go w Kijowie przez Wołodymyra Zełenskiego. Większość gazet jednoznacznie krytykuje postępowanie prezydenta Ukrainy, nazywając je afrontem. Berliński dziennik „Der Tagesspiegel“ wskazuje, że odmowa osłabia niemiecką solidarność z Ukrainą. „Die Tageszeitung“ („TAZ“) podkreśla zaś, że decyzja Zełenskiego jest krótkowzroczna i szkodzi interesom Ukrainy, która chce mieć za sobą zjednoczony Zachód. „Ten afront nie ma w sobie nic z często podziwianej umiejętności, z jaką Zełenski wzbudza na Zachodzie sympatię dla Ukrainy“ - czytamy w „TAZ“.

Solidarność wygląda inaczej

W niemieckich mediach pojawiają się jednak także komentarze odnoszące się ze zrozumieniem do decyzji Zełenskiego. „Odmowa pod adresem Steinmeiera pokazuje, jak bardzo Ukraina jest rozczarowana i zraniona niezdecydowaniem Niemiec w relacjach z Rosją“ - pisze regionalny dziennik „Westddeutsche Allgemeine Zeitung“ i wskazuje, że zmiana podejścia prezydenta Niemiec niczego w Kijowie nie zmienia: „Dla kraju ogarniętego wojną liczy się teraz działanie. Także w Berlinie należy to w końcu zrozumieć“.

W podobnym tonie komentuje „Der Spiegel“. Autorka komentarza Oezlem Topcu stwierdza wprawdzie, że odmowa wizyty w Kijowie z politycznego punktu widzenia nie jest „mądra“ i możliwe jest, że „osoby odpowiedzialne w Ukrainie nie zrozumiały jeszcze idei punktu zwrotnego (Steinmeiera) - ale jak mają ją zrozumieć, skoro sam Berlin jeszcze jej nie urzeczywistnił?“ - pyta Topcu i cytuje w swoim artykule jednego z użytowników Twittera: „W pewnym momencie nawet nasz prezydent musi zrozumieć, że 'znaki solidarności' w takich czasach przybierają formę dostaw broni i sankcji, a nie PR-owych wizyt i koncertów. Solidarność jest ważna, ale tylko w ograniczonym stopniu pomaga w obronie narodowej“ - konkluduje autorka. 

Także zdaniem komentatora portalu internetowego telewizji N-TV Zełenski ma wiele powodów, by nie chcieć widzieć Steinmeiera w Kijowie. Dla Ukrainy - jak czytamy - Steinmeier reprezentuje postawę dążącą do pokoju za wszelką cenę, nawet za cenę klęski Ukrainy. „Prezydentowi, którego kraj walczy o przetrwanie, którego racja bytu jest kwestionowana przez imperialistycznego agresora, wolno być nieprzyjaznym. Nie ma w Berlinie powodów, by z oburzenia kręcić nosem“ - konkluduje autor. 

Ukraina. Część uchodźców wraca do domu

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.