Prasa: Próba stworzenia ‘koalicji chętnych’ poniosła fiasko
31 sierpnia 2013Nürnberger Nachrichten:
„Teraz również w Wielkiej Brytanii dominują głosy ostrzegające przed ingerencją militarną. Nie świadczy to o tchórzostwie, a wręcz o mądrości. Bo przeróżne akcje zbrojne ostatnich lat nie wpłynęły na wzrost bezpieczeństwa i stabilności, lecz obok niezliczonych cierpień przeważnie jeszcze pogarszały sytuację i prowokowały nienawiść do Zachodu, a zwłaszcza do USA”.
Monachijska Süddeutsche Zeitung:
„Prezydent USA Barack Obama, który nigdy nie optował za atakiem powietrznym na Syrię, jest po głosowaniu w Wielkiej Brytanii konfrontowany z dwoma problemami: jeśli nie zawiąże ´koalicji chętnych´, może liczyć we własnym kraju na jeszcze mniej poparcia. A po drugie Kongres też postawi wymagania i ograniczy pole manewru nielubianemu głównodowodzącemu sił zbrojnych”.
Stuttgarter Zeitung:
„Prezydent USA nie może za to, że ten świat jest taki, a nie inny. Ale sam też ponosi za to winę. W ciągu prawie pięciu lat urzędowania nie udało mu się opracować planu postępowania z państwami zbójeckimi. (…) Strategia Baracka Obamy polega chyba na tym, że nie ma żadnej”.
Augsburger Allgemeine:
„Wygląda na to, że próba zawiązania 'koalicji chętnych', gotowej do przeprowadzenia akcji karnej przeciwko reżimowi Baszara al-Asada z powodu użycia broni chemicznej, poniosła na razie fiasko. Brytyjski parlament nie poparł premiera Davida Camerona. (…) Posłowie żądali dowodów, a Cameron, który przedtem obarczył Asada odpowiedzialnością za atak, nie był w stanie ich dostarczyć. A może prezydent USA, Barack Obama, który też zachowuje się tak, jakby sprawa odpowiedzialności za atak przy użyciu gazu bojowego była przesądzona, również nie dysponuje niezbitymi dowodami?”
Berliński Tagesspiegel:
„Europejska polityka zagraniczna znów ogranicza się do odrzucenia tego, co zamierzają Amerykanie i może ma też przy tym nadzieję, że nie odstąpią od swojego planu (ukarania Asada). I, jak często w takiej sytuacji, Bruksela nie zajmuje żadnego stanowiska. W ten oto sposób kurczy się europejskie imperium, zanim w ogóle powstało”.
Iwona D. Metzner
red. odp.: Alexandra Jarecka