Prognozy: niemiecka gospodarka wychodzi z dołka
15 kwietnia 2010Najnowsze wyniki prognoz czołowych niemieckich instytutów badań nad gospodarką DIW oraz IFW z Kilonii brzmią nieźle: Niemcy mają wzrost gospodarczy: 1,5 procent w 2010 roku (liczonym jako zwiększenie rocznej produkcji i jednocześnie sprzedaży dóbr i usług w kraju, w skali rocznej) i 1,4 proc w 2011. Na czwartkowej (15.04) konferencji prasowej Klaus Jürgen Gern z instytutu IFW mówi nawet o „lekkim wzroście zatrudnienia w 2010”.
Optymizm w cuglach
Minister niemieckiej gospodarki, Rainer Brüderle (FDP), mimo zaskakująco pozytywnych prognoz, ostrzega opinię publiczną przed zbytnim optymizmem: „Oczywiście trendy są pozytywne, ale nie powinniśmy popadać w euforię” - powiedział Brüderle w czwartek (15.04) w Berlinie. „Licząc lekką ręką potrzebujemy dwóch, trzech lat, by osiągnąć poziom z 2008 roku”. We wiosennych prognozach instytuty IFW i DIW również wyraźnie sugerują: struktura budżetu centralnego będzie się pogarszać. Koalicyjne plany obniżki podatków eksperci z góry skazują na porażkę i mówią: „to czysta abstrakcja”. Brüderle dokłada jeszcze jeden kontrargument: „Nie możemy zapominać o tym, że impulsem dla wzrostu niemieckiej gospodarki był eksport”.
Minister krytycznie wyraził się również w sprawie ewentualnego przedłużeniu modelu pracy w ograniczonym wymiarze godzin - „skutecznego narzędzia w walce ze wzrostem bezrobocia, ale tylko i wyłącznie w kryzysie” - powiedział minister w czwartkowym magazynie niemieckiej telewizji publicznej ARD. Dalsze stosowanie tych regulacji, zdaniem Brüderle, spowoduje opóźnienie niezbędnych niemieckiej gospodarce procesów restrukturyzacyjnych. Mimo stabilizacji rynku pracy "z tematem zatrudnienia w skróconym wymiarze godzin należy obchodzić się bardzo roztropnie” - powiedział. „To będzie olbrzymi błąd, jeżeli przez odłożenie planów restrukturyzacyjnych stracimy szansę na zdrowy rozwój gospodarczy" - dodał niemiecki minister.
Pani minister wychodzi przed szereg
Tym bardziej zaskakujące są zamiary minister pracy Ursuli von der Leyen (CDU), która - wg środowej informacji ministerstwa - planuje przedłużenie modelu skróconego wymiaru zatrudnienia do końca 2012 roku. Według wcześniejszych ustaleń miał on obowiązywać jedynie do końca 2010 roku. „To zaskakujące” - mówi minister gospodarki - „że pani minister właśnie teraz wychodzi z takim pomysłem”. W kręgach rządowych mówi się, że dyskusje - o ile w ogóle - miały mieć miejsce dopiero latem. Brüderle nie ma jednak zamiaru „torpedować” Ursuli von der Leyen, a rząd ma wspólnie dyskutować pro i kontra. Jedno jest pewne: niemiecka gospodarka potrzebuje mocnego impulsu. Być może poprzez obniżkę podatków, której musi towarzyszyć „solidna polityka budżetowa” - sugeruje minister gospodarki.
AFP / DPA / Reuters / Agnieszka Rycicka
red. odp. Jan Kowalski