Przemyt ludzi. Porozumienie między Niemcami a Wlk. Brytanią
11 grudnia 2024Zaledwie kilka dni temu nagłówki gazet obiegła informacja o dużej obławie w Niemczech. Iracko-kurdyjska siatka przemytnicza miała przerzucać uchodźców przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii „w małych, kiepskiej jakości gumowych pontonach”. Pontony i komponenty do nich miały być nielegalnie pozyskane w Niemczech. Dochodzenie było prowadzone przez Francję, a w samych Niemczech wydano dziesięć nakazów aresztowania. – Dzisiejsze obławy i aresztowania są kolejnym ciężkim ciosem wymierzonym w brutalne międzynarodowe przestępstwa przemytnicze – powiedziała niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Obecnie wraz ze swoją brytyjską koleżanką Yvette Cooper, podpisała długo planowaną umowę, aby w przyszłości ściślej współpracować w walce z przemytnikami ludzi. – Te gangi, które używają gróźb i przemocy, aby wepchnąć ludzi do gumowych pontonów i wysłać ich przez kanał La Manche, narażają ludzkie życie na niebezpieczeństwo – stwierdziła socjaldemokratka. Przygotowania do tych działań często prowadzone są w Niemczech. – Przeciwko temu bezwzględnemu procederowi żerującemu na ludzkim nieszczęściu będziemy teraz działać wspólnie i jeszcze skuteczniej – zapowiedziała szefowa resortu spraw wewnętrznych. Głównym celem porozumienia jest ściślejsza współpraca policji obu krajów, zwłaszcza w śledzeniu tras sieci przemytniczych oraz nielegalnych przepływów finansowych. Ponadto zostaną nawiązane bezpośrednie połączenia z nowymi służbami granicznymi (Border Security Command), odpowiedzialnymi za ochronę granic Wielkiej Brytanii.
Wielka Brytania – wymarzony kraj
Od lat coraz więcej migrantów przedostaje się przez kanał La Manche z Francji do Wielkiej Brytanii. Wiele osób pochodzi z Afganistanu, Turcji i Iranu. Większość z nich chce przyjechać do Wielkiej Brytanii ze względu na język lub dlatego, że mają tam krewnych i przyjaciół. Wielu z nich jest przekonanych, że w Wielkiej Brytanii łatwiej jest znaleźć pracę, nawet bez pozwolenia na pobyt. Długie procedury azylowe we Francji są dodatkowym czynnikiem odstraszającym.
Według brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych podczas gdy w 2020 roku było to około 8 000 osób, w tym roku do początku grudnia przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii miało dotrzeć ponad 33 000 osób. Migranci, którzy kiedyś ukrywali się na promach lub jako pasażerowie na gapę w pociągach Eurostar, mają teraz z powodu coraz bardziej rygorystycznych kontroli znacznie mniejsze szanse. Dlatego dla wielu jedyną opcją pozostaje wyłącznie przeprawa pontonem, który na niekiedy wzburzonym Kanale La Manche może stać się śmiertelną pułapką. Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niemiec w 2024 roku podczas niebezpiecznych przepraw przez La Manche zginęły co najmniej 72 osoby.
Coraz ostrzejsza walka z nielegalną migracją
Nowe porozumienie jest również związane z aktualną polityką migracyjną Wielkiej Brytanii. Poprzedni rząd chciał deportować nielegalnie przybyłych migrantów do Rwandy w Afryce – niezależnie od ich rzeczywistego pochodzenia. Z tego powodu był ostro krytykowany przez Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii oraz organizacje praw człowieka.
Coraz bardziej zaostrzano także kontrole graniczne. Pod koniec 2022 roku Francja i Wielka Brytania zawarły porozumienie przewidujące więcej patroli policyjnych na plażach północnej Francji. Po stronie francuskiej ma zostać rozmieszczonych do 100 dodatkowych funkcjonariuszy straży granicznej, a także śmigłowce, drony i psy tropiące. Zgodnie z umową Wielka Brytania zapłaci za to około 72 miliony euro. Obecnie rząd premiera Keira Starmera stawia na jeszcze silniejszą ochronę granic i bardziej zdecydowane działania przeciwko gangom przemytniczym.
– Nowa umowa jest powiązana z innymi środkami restrykcyjnymi w Europie, takimi jak wprowadzenie kontroli granicznych – powiedziała DW Sabine Hess z Uniwersytetu w Getyndze, która specjalizuje się w badaniu migracji i reżimów granicznych. – Wielka Brytania chce dalej zapobiegać migracji za pomocą wszystkich możliwych środków ograniczających – dodała.
Dzięki zaostrzeniom „kwitnie interes”
Dla Hess walka z przemytem ludzi to hipokryzja. – Te coraz bardziej rygorystyczne środki tylko stwarzają problem, który następnie chce się zwalczać – mówi. – W wyniku bardziej rygorystycznej polityki migracyjnej kwitnie biznes – wskazuje ekspertka. Wzmożone kontrole prowadzą do wzrostu liczby przemytników, którzy dobrze znają luki w systemie. – Do tego dochodzi fakt, że prawdopodobnie nie chodzi tu o wielki mafijny interes, lecz że przemyt ludzi składa się z wielu małych elementów układanki – mówi Hess w rozmowie z DW. Często osoby złapane podczas ucieczki i kryminalizowane są „zwykłymi płotkami”. – Wielokrotnie ci ludzie sami byli wcześniej uchodźcami, bo zorganizowani przemytnicy dobrze wiedzą, jak unikać niebezpieczeństwa – uważa Hess.
Opinię tę podziela także badacz David Suber z uczelni University College London w wywiadzie dla serwisu medialnego Integration. – Większość z nich robi to ad hoc. Często są to na przykład uchodźcy lub migranci, którzy sami są w drodze do innego kraju – stwierdza David Suber. Z kolei duże sieci przemytnicze stanowią „znikomą mniejszość”.
Zgodnie z konwencją ONZ za przemytnika uznaje się osobę, która działa „umyślnie i w celu osiągnięcia bezpośredniej lub pośredniej korzyści finansowej lub innej korzyści materialnej”. W tym tygodniu w Parlamencie Europejskim rozważane jest zaostrzenie dyrektywy dotyczącej przemytu ludzi. Nowy projekt PE jest krytykowany przez ratowników morskich, ponieważ aspekt korzyści finansowych ma już nie odgrywać w nim żadnej roli. To oznacza, że „nawet jeśli zabierze się migrantów z powodów humanitarnych i nie weźmie za to pieniędzy, zostanie to uznane za przemyt” – wskazuje Sabine Hess.