Schröder świętuje swój energetyczny interes z Rosjanami
9 kwietnia 2010Pierwsze rury, potrzebne do budowy 1220 kilometrów Gazociągu Północnego, leżą już na dnie morza, w pobliżu szwedzkiej wyspy Gotland, od wtorku, ale dopiero dzisiaj uroczyście ruszyła budowa morskiego odcinka gazociągu. Ruszyła po rosyjsku. Z prawdziwą pompą! I prawdziwymi gwiazdami. Na żywo przemawiał rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew i współkreator projektu, były niemiecki kanclerz Gerhard Schröder. Wirtualnie wygłosiła swoje oświadczenie kanclerz Angela Merkel. Uroczystości odbyły się w zatoce Portowaja koło Wyborga (gdzie rozpoczęła się właściwa budowa), niedaleko granicy z Finlandią.
Rosjanie świętują z pompą
Prezydent Miedwiediew nie krył radości z momentu rozpoczęcia budowy, na pierwszej rurze gazociągu napisał „Powodzenia”. W przemówieniu powiedział, że „gazociąg jest konieczny, przede wszystkim ze względu na rosnące zapotrzebowanie energii w Europie”. Rosyjski prezydent dodał: „Jeśli wszyscy troszczymy się o środowisko i poszukujemy alternatywnych źródeł energii, to popyt na błękitne paliwo będzie nadal rósł” – powiedział Miedwiediew. Podkreślał, że teraz dostawy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej będą odbywały się „bez przeszkód krajów tranzytowych”.
Niemcy zadowoleni
Kanclerz Angela Niemiec i komisarz UE ds. energii, Niemiec Günther Oettinger są zadowoleni z rozpoczęcia budowy morskiego odcinka gazociągu, widząc w tym „wkład” w bezpieczeństwo energetyczne Europy. „Rosja jako dostawca gazu stanie się trwałą częścią składową europejskiego rynku energii” – powiedział Oettinger na uroczystości w zatoce Portowaja. Wcześniej w wywiadzie dla niemieckiego radia Deutschlandfunk podkreślał, że Gazociąg Północny zwiększy bezpieczeństwo dostaw do Europy. „Projekt jest zgodny z nowoczesnymi standardami i ma wysoką przepustowość” – powiedział unijny komisarz. „Uzależnienie od dostaw gazu z Rosji zostanie zminimalizowane, ponieważ zacieśnimy wzajemne stosunki gospodarcze z Moskwą. W przyszłości będzie ważne także to, by zatroszczyć się o wydajność i zróżnicowanie źródeł energii” – dodał w radiu Oettinger.
Kanclerz Merkel, przemawiając z telebimu, chwaliła „energetyczne partnerstwo między Rosją a UE”. Niemcy obiecują, że gazociąg zapewni większe bezpieczeństwo energetyczne całej Unii Europejskiej. A wielu ekspertów na wątpliwości polityczne projektu, przywołuje suche dane. Rosyjski gaz z bałtyckiego gazociągu pozwoli zaopatrzyć 26 milionów niemieckich gospodarstw domowych. Niemcy mają też nadzieję na to, że dzięki nowemu gazociągowi unikną ponownej „zimnej wojny”, w przypadkach kolejnych nieporozumień między Moskwą a Kijowem.
Dziecko Putina i Schrödera
Na dzisiejszej uroczystości był tylko jeden z ojców projektu, były niemiecki kanclerz Gerhard Schröder, który pożegnawszy się z polityką federalną, objął stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej kontrolowanego przez Rosjan konsorcjum Nord Stream, budującego gazociąg. Decyzję o budowie wspólnego z Rosjanami gazociągu, omijającego Polskę i kraje bałtyckie, Schröder podjął kilka tygodni przed wyborami, które odsunęły go od władzy. Dziś mówił, że „gazociąg uczyni bezpieczniejszymi dostawy energii do Europy i pogłębi strategiczne partnerstwo z Rosją”. Niemieckie gazety nie oceniły wtedy pozytywnie kroku Schrödera. Przypominają o tym także niemieckie media w relacjach z zatoki Portowaja. Internetowe wydanie dziennika Die Welt artykuł o rozpoczęciu budowy gazociągu tytułuje „Schröder świętuje swój energetyczny deal z Rosjanami”. A Süddeutsche Zeitung: „Gerd, gaz do dechy!”.
1220 kilometrów
Liczący 1220 kilometrów gazociąg przebiegać będzie po dnie Morza Bałtyckiego, od rosyjskiego portu w Wyborgu do niemieckiego Lubmina koło Greifswaldu. Koszty budowy szacowane są na 7,4 miliardów euro. Gazociąg ma powstać do końca 2011 roku i na początek będzie nim przesyłane 27,5 mld metrów sześciennych rocznie. Po roku ta liczba zostanie podwojona. W konsorcjum budujące gazociąg wchodzą: rosyjski Gazprom (51%), niemiecki E.ON (20%) i BASF/Wintershall (20%) i holenderski Gasunie (9%).
DPA / AFP / RTR/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Małgorzata Matzke