Steinbach, Rumia i Śląsk
21 maja 2011"Polacy opierają się wizycie Eryki Steinbach”, pod takim tytułem WELT online zamieszcza obszerny artykuł Filipa Ganczaka, w którym opisuje on nastroje panujące w Polsce przed odwiedzinami szefowej Związku Wypędzonych w kaszubskiej Rumii.
„Polakom to nie pasuje”, czytamy w podtytule. Autor wyjaśnia, dlaczego.”Jeśli Steinbach zachowa się niegodnie lub wypowie się pogardliwie o Polsce” odbędą się protesty, zapowiada polityk PiS. Die Welt cytuje oprócz polityka PiS, Andrzeja Jaworskiego, także jego partyjną koleżankę, senator Dorotę Arciszewską-Mielewczyk, która określa wizytę Eryki Steinbach, jako „prowokację”, za którą kryją się „złe zamiary” i przypomina, że „Steinbach wielokrotnie relatywizowała winę Niemiec i obarczała Polskę winą za wypędzenia”. Pani senator zaapelowała też do prasy, aby „ignorowała zbliżającą się wizytę Steinbach”.
WELT online opisuje też, czym jest i była Rumia, miejsce urodzin Eriki Steinbach, przed napadem hitlerowskim na Polskę. Rdzennymi mieszkańcami tych obszarów są Kaszubowie, „słowiański naród, który kultywuje jeszcze swoje własny dialekt. Także premier Donald Tusk przyznaje się do kaszubskiego pochodzenia”. Pod zaborem pruskim, pisze berlińska gazeta długo istniała następująca sytuacja: „W szkole i w pracy rozmawiało się po niemiecku, w domu po kaszubsku, a w kościele po polsku”.
Autor artykułu poświęca także dużo miejsca okresowi hitlerowskiej okupacji, o którym rozmawiał z sędziwymi mieszkańcami Rumii. Opowiadają oni, że „Kaszubi zostali zmuszeni do podpisywania volkslisty”, że „co najmniej 2300 mieszkańców tamtych okolic zostało wypędzonych ze swoich domów. Zajęli je potem niemieccy oficerowie”. Filip Ganczak rozmawiał też z Pawłem Obesiegiem, który przyjaźnił się z rodziną Eriki Steinbach, z domu Hermann. Opowiada on, że Hermannowie mieszkali u Kaszubów w wynajętym mieszkaniu, bo ojciec Eriki Steinbach był tylko podoficerem.
”Rodzina ta nie miała tam żadnego majątku” i nie „została wypędzona”, poinformowała berlińską gazetę burmistrz Rumii Elżbieta Rogala-Kończak. Kiedy skierowano do niej zapytanie, czy mogłaby przyjąć Erikę Steinbach, powiedziała, że „to spotkanie powinno się rozpocząć na miejscowym cmentarzu, gdzie pogrzebanych jest ok. 2000 polskich żołnierzy poległych w skutek niemieckiej napaści w 1939 roku. Jednakże Steinbach odmówiła i w zamian za to zaprosiła Rogalę-Kończak do Piaśnicy”. WELT online pisze: „W czasie drugiej wojny światowej Volksdeutscher Selbstschutz, jednostka specjalna SS, zmasakrowała tam co najmniej 10 tys. ludzi, wśród nich polskich patriotów. Także dawny burmistrz Rumii Hipolit Roszczynialski znajdował się wśród nich. Poprzez odwiedzenie Piaśnicy – zauważa gazeta - Steinbach zamierzała zademonstrować pojednawczy gest. Ten gest pomyślany jest przede wszystkim na użytek polityczny w Niemczech. W Polsce prawie nikt nie wierzy w jej dobrą wolę. Ona chce tylko ściągnąć na siebie uwagę mediów, przypuszcza Rogala-Konczak”.
FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG poświęca dzisiaj całostronicowy artykuł współczesnym Ślązakom i śląskiej naturze, która przetrwała wszystkie nawałnice. „Nowy Ślązak”, tak zatytułowany jest artykuł Konrada Schulera, który wskazuje, że „na Górnym Śląsku rozwija się nowa samoświadomość , która nie jest ani polska, ani niemiecka, lecz bardzo śląska. To nie podoba się wszystkim Polakom – pisze autor – ale też nie wszystkim wśród zamieszkałej tam mniejszości niemieckiej”.
Barbara Coellen
Red.odp.: Małgorzata Matzke