Sueddeutsche Zeitung o książce „Obłęd '44”: „Dyskusja zostaje otwarta“
7 sierpnia 2013"Piotr Zychowicz jest jeszcze dość młody - 33 lata, ale odwagi mu nie brakuje. Polski historyk i dziennikarz opublikował właśnie książkę „Obłęd '44” wywołując tym samym falę oburzenia w obozie narodowo-katolickim”, pisze autor korespondencji z Warszawy. Zychowicz utrzymuje bowiem, że „legendarne Powstanie Warszawskie ze wszystkimi jego ofiarami było całkowicie bezsensowne. Co więcej, było szkodliwe: przysłużyło się tylko Sowietom, którzy po wojnie utworzyli w Polsce komunistyczny rząd”.
Kontrowersje, jakie towarzyszą książce Zychowicza „dotykają sedna polskiej racji stanu i pojmowania historii”, stwierdza SZ i prowadzi niemieckiego czytelnika przez polską, powstańczą historię „wywołaną rozbiorami, nazistowskim terrorem i sowiecką hegemonią. W minionych 250 latach kraj raz po raz musiał znosić ze strony sąsiadów – Niemiec i Rosji, napaści, podboje i ucisk. (…) Polscy patrioci jednak ciągle od nowa ważyli się na powstania zbrojne, w roku 1794, 1830, 1848 i 1863. Za najważniejsze uważane jest jednak przez Polaków Powstanie Warszawskie”, pisze SZ powołując się na wyniki niedawnego sondażu.
„Wydarzenie to jest głęboko zakorzenione w polskiej świadomości”, komentuje gazeta. Przypomina, że 63 dni powstania przypłaciło życiem około 15 tys. „źle uzbrojonych ale heroicznych” żołnierzy AK i 150 tys. do 200 tys. osób cywilnych. W odwecie naziści zniszczyli Warszawę w niemal 85 procentach. Już rok wcześniej SS i Wehrmacht zrównały z ziemią część Warszawy - teren getta po okrutnie stłumionym powstaniu. Nie należy jednak mylić tych dwóch zrywów, powstania w getcie warszawskim i powstania warszawskiego, „co często zdarza się zagranicą”, zauważa autor artykułu.
„Zychowicz pisze o powstańczym zrywie jako gigantycznej, ale bezsensownej ofierze”
Zychowicz nie jest pierwszym krytykiem Powstania Warszawskiego, podkreśla monachijski dziennik, przywołując słowa gen. Andersa, który odradzał od powstania, uważając je za kardynalny błąd, i słowa szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który dwa lata temu uznał powstanie za „narodową katastrofę”. „Dla historyka Piotra Zychowicza było, jak wskazuje tytuł jego książki, ‘obłędem‘, gigantyczną, bezsensowną ofiarą”. Za dziennikiem „Polska” SZ powtarza słowa Zychowicza: „Wiem, że to się bardzo kłóci z naszym temperamentem, ale w 1944 roku powinniśmy byli pozostać bierni”. SZ pisze o tezie Zychowicza, że po klęsce pod Stalingradem Niemcy i tak byli już w defensywie i z pewnością wkrótce by opuścili Warszawę, zwłaszcza, że na Pradze była już radziecka armia. Nie przeszkodziła Niemcom w masakrze, tak jak nie zrobili tego inni alianci.
„Sprzeciw nadszedł z najwyższego szczebla”, komentuje SZ, cytując słowa Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp Józefa Michalika, iż ‘Powstanie nie było żadnym wyrazem nieodpowiedzialności, lecz tęsknotą za wolnością' i ubolewającego, że ‘niektórzy luminarze interpretują Powstanie Warszawskie złośliwie i nieuczciwie'. „Gazeta ‘Do Rzeczy' kontruje na swojej stronie tytułowej ‘Obłęd 1944 czy obłęd 2013' – zauważa „Sueddeutsche Zeitung” i konstatuje: „Dyskusja została tym samym otwarta”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke