Unia Europejska i Bliski Wschód oraz rysujące się zmiany na Kubie
2 sierpnia 2006W przekonaniu Frankfurter Rundschau Unia Europejska nie szczędzi sił żeby udowodnić, jak bardzo angażuje się w polityce zagranicznej. Jej cel jest zupełnie jasny: Unia nie chce żeby jej zarzucono, że zbyt powściągliwie reagowała na wojnę na Bliskim Wschodzie. Dyplomaci w Brukseli mają rację oburzając się, kiedy ktoś deprecjonuje ich pracę, bo jakby nie było krajom europejskim udało się bardzo szybko zorganizować wspólną pomoc humanitarną. W Brukseli wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że miarą ich działania będzie i tak to, czy uda im się obrać jeden kurs w decydujących politycznych kwestiach: zawieszenia broni, międzynarodowych oddziałów pokojowych i odbudowy. Nie ma pewności jednak czy im się to uda po tym jak żmudnie ministrowie spraw zagranicznych Unii zmagali się wczoraj ze sformułowaniem wspólnego oświadczenia.
Frankfurter Allgemeine Zeitung twierdzi, że większe wrażenie Unia zrobiłaby wysyłając do południowego Libanu wojsko. Byłoby to bardzo ryzykowne, lecz udowodniłoby, jak duże znaczenie Unia przywiązuje do trwałego rozwiązania pokojowego. Przedziwne jest natomiast – pisze frankfurcka gazeta, co inni wnoszą do tego tematu. Szefowi dyplomacji francuskiej nie przychodzi nic lepszego do głowy niż wychwalać, jak ważną rolę pełni Iran przy ustabilizowaniu tego regionu . Także podnoszenie rangii Syrii na dość mdławy posmak. Ale takie są właśnie wymogi realnej polityki.
W innym komentarzu FAZ rozważa zmiany, jakie szykują się na Kubie od kiedy nadeszły wiadomości o chorobie Fidela Castro.
Ani światowa opinia publiczna ani sami Kubańczycy nie mają pojęcia o tym, co dzieje się obecnie w najwęższym kręgu władzy w Hawanie. – pisze frankfurcka gazeta. Tamtejsza komunistyczna dyktatura przypomina jak żywcem Związek Radziecki w okresie schyłkowym czy upiorny reżim Kima w Korei Północnej. Wiele mówi też fakt, że wielki Commandante sam zatroszczył się o następcę na wypadek, gdyby nie był w stanie dalej sprawować władzy. Wszystko wskazuje na to, że jego brat Raul ma umocnić władzę opierając się na kolektywnie sprawdzonych ideologicznie komunistów, których celem będzie zabezpieczenie władzy na tak długo jak się tylko da.
Jeżeli Castro wypuszcza władzę z rąk to znaczy, że naprawdę jest z nim źle ocenia Westfalenpost z Hagen. Do tej pory był on ucieleśnieniem perfekcyjnego dzierżenia steru władzy. Jest on ostatnim egzeplarzem tego gatunku - dlatego wszystkie oczy zwrócone są obecnie na Kubę.
Oprócz stworzenia własnej legendy Castro zrobił właściwie niewiele – zaznacza natomiast Reutlinger Generalnazeiger. 11,4 milionana Kubańczyków żyje co prawda w pięknej karaibskiej scenerii – lecz w opłakanych warunkach. 75-letniemu bratu Castro uda się może utrzymać władzę komunistów, lecz nie można spodziewać się po nim żadnych nowych impulsów. Przypuszczalnie rewolucja pożre wkrótce swoich dziadków. – pisze dziennik z Reutlingen.
Monachijska Sueddeutsche Zeitung zaznacza natomiast, że Prezydent Bush powinien nieco przytłumić euforię swoich zwolenników w Miami i wyrwać się może trochę z objęć kubańskiego lobby. Następny komunikat o stanie zdrowia Castro może postawić w stan alarmu Kubę i Amerykę . Zmiany, jakie potem będą się tam dokonywać, będą wymagały od Stanów Zjednoczonych bardzo delikatnej polityki . Czyli czegoś więcej niż tylko pięknych słów albo mobilizacji policji patrolującej wybrzeże.