"Weźcie się w garść!"
26 maja 2004Pytany w ostatnich dniach o szanse uchwalenia konstytucji europejskiej, Gerhard Schröder mówił , że z ostrożnym optymizmem oczekuje czerwcowego szczytu w tej sprawie. Będąc w Warszawie uznał, że to za mało. "Nie możemy pozwolić sobie na fiasko szczytu w Brukseli”, stwierdził w przemówieniu na Zamku Królewskim i, patrząc w oczy Aleksandra Kwaśniewskiego, skierował jednoznaczny apel pod adresem Polski: "Wszyscy muszą wziąć się w garść. Wy również, panie prezydencie!".
Takie też stanowisko przedstawił kanclerz w rozmowie z premierem Markiem Belką. Niezbyt mocny w siodle szef polskiego gabinetu odparł, że Polska gotowa jest do kompromisów. Co do zasady podejmowania w Unii decyzji mocą podwójnej większości, panuje już zgoda. Schröder gorąco poparł ideę, która stanowi, iż głos każdego państwa i każdego obywatela Unii ma jednakową wagę. Pozostawiając prezydencji irlandzkiej procentowe szczegóły owych większości, kanclerz wyznał, że wraca z Warszawy z większą nadzieją na kompromis.
Wydaje się, że Schröder chciał wzmocnić pozycję Belki. Na konferencji prasowej powiedział, że ceni go jako eksperta gospodarczego, a zna z wcześniejszych spotkań, gdy premier był doradcą prezydenta. No i zaprosił Belkę do Berlina, by poznać bliżej jego doświadczenia irackie i podyskutować o partnerstwie niemiecko-polskim w Unii Europejskiej.
Nowy orzech do zgryzienia to polityka podatkowa. W wygłoszonym ze swadą erudyty odczycie na Forum Strategii Lizbońskiej, kanclerz stwierdził, że w tej sprawie istnieje różnica stanowisk między Berlinem i Warszawą. Berlin opowiada się za harmonizacją owej polityki w łonie Unii – proponuje wprowadzenie wprawdzie nie jednolitych stawek, ale widełek, które określałyby dolne i górne granice stawek. Warszawa traktuje to jako wezwanie do podniesienia podatków i zdecydowanie je odrzuca.
Michał Jaranowski, DW Warszawa