Komentarze prasy niemieckiej
14 czerwca 2012Augsburger Allgemeine zauważa:
„Po Fukuszimie okazało się, że wiele reaktorów jest niewystarczająco zabezpieczonych na wypadek trzęsienia ziemi. O tym musi pamiętać państwo dla ochrony obywateli przed niebezpieczeństwem. Teraz właściciele elektrowni atomowych muszą pogodzić się z finansowymi skutkami rezygnacji z energetyki atomowej, podobnie, jak i odbiorcy energii, płacący za rewolucję energetyczną. Miejmy nadzieję, że sądy odrzucą bezczelne żądania szefów koncernu by akcjonariuszom zapewnić zyski kosztem wspólnoty”.
„Teraz mści się to, że rząd centrowo-liberalny, w odróżnieniu od rządu SPD/Zieloni, podjął decyzję o rezygnacji z energetyki atomowej bez konsensu z energetycznymi gigantami” – uważa Rhein Zeitung:
„Zamiast tego przeforsowano decyzję tylko wsłuchując się w społeczne nastroje. Lecz dla obywateli byłoby korzystniejsze, gdyby rząd Niemiec nie podjął śpiesznej decyzji bez zastanowienia się na konsekwencjami. Nawiasem mówiąc, dotyczy to wszystkich aspektów rewolucji energetycznej. Po dziś dzień nie wyjaśniono licznych kwestii – czy to dotyczących składowiska odpadów nuklearnych, czy to co zastąpi w przyszłości wyłączone elektrownie atomowe. Jeśli uprawia się politykę bez planu, to należy się liczyć z tym, że przyjdzie za to drogo zapłacić”.
„Gdyby Trybunał Konstytucyjny przyznał rację koncernom energetycznym, to byłaby to gorzka porażka podatników i mocny policzek dla rządu centrowo-liberalnego” – zauważa Neue Osnabrücker Zeitung:
„Postępowanie dotyczyć będzie kwestii, czy rząd Merkel, dokonując zwrotu o 180 stopni wskutek japońskiej katastrofy atomowej faktycznie dopuścił się wywłaszczenia. Oraz – czy cywilne, niemieckie zakłady atomowe stanowią aż tak wielkie ryzyko bezpieczeństwa, że usprawiedliwiało ono tak poważną ingerencję w prawa własności przedsiębiorców. Teraz rząd Niemiec będzie musiał dowieść tego w Karlsruhe. Należy raczej wątpić w to, czy katastrofa w Fukuszimie wystarczy za uzasadnienie. W końcu Niemcy nie uchodzą za region wzmożonej aktywności sejsmicznej”.
„Na obywateli spadną wysokie koszty” – uważa Westdeutsche Zeitung, komentując wniosek odszkodowawczy koncernów:
„Albo koncerny uzyskają odszkodowanie ze skarbu państwa, albo powetują sobie straty finansowe podnosząc cenę energii. One wzrosną bez wątpienia, bowiem odejście od energetyki atomowej także i bez wypłaty odszkodowań koncernom nie przyjdzie za darmo”.
A Bild-Zeitung zauważa:
„Powoli świta i najdurniejszym: powzięta przed rokiem decyzja odejścia od energetyki atomowej nie będzie darmowa. Przeciwnie: ceny energii eksplodują! Energetyka solarna pożera coraz więcej pieniędzy. Rozbudowa sieci energetycznej pochłonie do 50 miliardów euro. A teraz koncerny energetyczne wyciągnęły rękę, żądając idących w miliardy odszkodowań. Zapłacić musi – jak zawsze – konsument i podatnik. Oni to otrzymają rachunek za to, że rząd, na łeb, na szyję, postanowił zrezygnować z energetyki atomowej – a następnie zapadł w śpiączkę”.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Małgorzata Matzke