Syria: Trzeba zapobiec katastrofie [OPINIA]
21 czerwca 2013Niezliczone zdjęcia rozpowszechniane w internecie i opowiadania zlęknionych uchodźców nie pozostawiają wątpliwości co do prawdy o wojnie brutalnej dyktatury Asada przeciwko własnemu narodowi.
Państwa NATO takie jak USA, Wielka Brytania i Francja na początku - prawdopodobnie słusznie - zachowywały powściągliwość, jeśli chodzi o pomoc wojskową dla powstańców. Jednak w ciągu ostatnich trzech tygodni sytuacja się radykalnie zmieniła. Tysiące bojowników Hezbollahu, wraz z członkami Gwardii Republikańskiej - elitarnych oddziałów irańskich ajatollahów, pomogły wojskom rządowym w odzyskaniu znacznej części terytoriów kontrolowanych jak dotąd przez powstańców.
Przywódca Hezbollahu z Libanu, Nasrallah, oświadczył publicznie w telewizji: to nasza wojna i my ją wygramy. Te słowa to punkt zwrotny w historii tego konfliktu.
Jego ofiarami padło już 90 tysięcy osób. Ich liczba rośnie z godziny na godzinę. Służby wywiadowcze Francji, Wielkiej Brytanii i USA nie mają też wątpliwości, że wojska Asada użyły broni chemicznej, której ofiarą padło - jak na razie - 150 osób. Reżim Asada odmówił inspektorom ONZ zbadania ofiar, co mówi samo za siebie.
W Libii Wielka Brytania i Francja późno, ale bądź co bądź, w samą porę zapobiegły zdobyciu Benghasi i zmasakrowaniu powstańców. Kadafi przegrał a Zachód zyskał wdzięczność większości mieszkańców Libii. A teraz Zachód czeka. Jak długo? Aż Asad, dzięki swoim zagranicznych sojusznikom (w tym Rosji), utwierdzi swoje władanie topiąc powstanie w morzu krwi jak niegdyś, w 1974 roku, jego ojciec?
Także zwolennicy Arabskiej Wiosny w Tunisie, Kairze, Algierze i w innych państwach arabskich czekają na zdecydowane kroki Europejczyków. Chodzi nie mniej nie więcej jak o wiarygodność Europy. Zaprzepaszczone w historii szanse nigdy nie powrócą.
A jeśli nie Zachód, to kto może jeszcze zapobiec grożącej katastrofie? W 1936 roku Anglia i Francja zachowały się neutralnie gdy hitlerowska Luftwaffe dopomogła dyktatorowi Franco w zwycięstwie nad demokratyczną republiką Hiszpanii. Czy trzeba powtarzać ten sam błąd? Kiedy to dyktatorzy zostali udobruchani i powstrzymani od realizacji swoich zbrodniczych celów za pomocą konferencji?
Philip Sciandra / Bartosz Dudek
red. odp. : Barbara Cöllen
*Philip Sciandra (ur. 1956 w Lyonie), francuski politolog i historyk mieszkający w Niemczech.