Doniesienia o użyciu w Syrii gazu bojowego. Ostre reakcje
22 sierpnia 2013- Inspektorzy ONZ ds. broni chemicznej muszą mieć „niezwłocznie” dostęp do miejsc, gdzie miał być użyty gaz i możliwość zbadania zarzutów - powiedział Guido Westerwelle (FDP) po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Turcji Ahmetem Davutoglu. - Uprawnienia inspektorów ONZ muszą być odpowiednio rozszerzone - dodał Westerwelle. Domniemane użycie broni chemicznej w Syrii nazwał zbrodnią przeciw ludzkości.
Niemiecki polityk nie chciał jednak wypowiadać się na temat ewentualnych konsekwencji, gdyby zarzuty miały się potwierdzić. – Zanim zacznie się mówić o konsekwencjach, trzeba umożliwić wyjaśnienie sprawy – zaznaczył, tłumiąc tym samym w zarodku spekulacje o możliwej interwencji zbrojnej.
Turecki szef MSZ domaga się natomiast natychmiastowych sankcji wobec reżimu Baszara al-Asada. – Zostały przekroczone niezliczone granice. Jeżeli natychmiast nie zareagujemy sankcjami, stracimy możliwość odstraszającego działania – powiedział turecki polityk.
Ostre tony z Francji
Krok dalej posunęła się Francja. Szef MSZ Laurent Fabius pośrednio zagroził syryjskiemu reżimowi interwencją zbrojną. Jeżeli potwierdziłyby się doniesienia o użyciu broni chemicznej, międzynarodowa społeczność musi reagować „w przeświadczeniu posiadania władzy”, stwierdził. Konieczna byłaby „reakcja siły”, sięgająca znacznie poza „międzynarodowe potępienie”. Pytanie dziennikarzy o możliwą interwencję z powietrza Laurent Fabius pominął milczeniem, nie wykluczył jednak wkroczenia wojsk lądowych.
Gdyby Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zdołała podjąć decyzji, „musiałyby one zostać podjęte inną drogą”, stwierdził szef francuskiej dyplomacji. Nie chciał jednak zagłębiać się w szczegóły.
Ostre słowa krytyki nadeszły także z Izraela. – Świat potępił, świat bada, świat składa obietnice bez pokrycia – powiedział minister stosunków międzynarodowych, Juval Steinitz. Izraelski wywiad wychodzi z założenia, że syryjski reżim użył broni chemicznej.
Opozycja donosi o nowych atakach
Syryjscy opozycjoniści donoszą tymczasem o nowych nalotach na przedmieścia Damaszku. Ostrzelane miały zostać Dżobar i Zamalka. Według informacji przeciwników Baszara al-Asada w czwartek (22.08) rakiety uderzyły w dzielnicę Kabun, na północy stolicy i położony nieco bardziej na południe Jarmuk, gdzie znajduje się obóz dla uchodźców palestyńskich.
Podczas domniemanego ataku z użyciem broni chemicznej w Damaszku zabitych zostało w środę (21.08) od 500 do 1300 osób, w tym wiele kobiet i dzieci. Opozycja obarcza tą zbrodnią rząd Baszara al-Asada, rząd odpiera zarzuty.
Rada Bezpieczeństwa ONZ domagała się w środę „jasności”, co do ataku. Gremium nie zażądało jednak szczegółowego zbadania sprawy. Według dyplomatów USA zgody nie wyraziły na to Chiny i Rosja.
Od minionej niedzielę w Syrii przebywa grupa inspektorów ONZ ds. broni chemicznej. Przez dwa tygodnie inspektorzy mają zbadać zasadność informacji o użyciu w Syrii gazu bojowego. Dopuszczeni są jednak tylko do trzech miejsc wskazanych im przez rząd.
(DW, afp, dpa, epd) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner