Izrael na celowniku UE
8 grudnia 2009Na spotkaniu ministrowie stwierdzili, że UE nie uznaje izraelskiej okupacji Wschodniej Jerozolimy. UE nie zaakceptuje też żadnej zmiany granic Izraela z 1967 roku. Dotyczy to również Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy.
Ministrowie wezwali strony konfliktu do zawarcia porozumienia w sprawie współistnienia dwóch państw. Palestyna ma być państwem "niepodległym, demokratycznym i o zwartym terytorium". Zrezygnowali jednak z nazwania ziem, które miałby wchodzić w skład państwa.
Ostry ton dyplomatów
Komentatorzy zwracają uwagę na ostrzejszy niż zwykle ton deklaracji. Także wypowiedzi ministrów niektórych państwo Unii były jednoznaczne. Jean Asselborn, szef luksembuskiego MSZ, stwierdził: "Jerozolima Wschodnia została zajęta przez Izrael. Skoro została zajęta, to do niego nie należy. Palestyna składa się z Gazy, Zachodniego Brzegu i Wschodniej Jerozolimy. To nie jest kwestia, która decyduje się w Brukseli czy gdzieś indziej. Odwołujemy się do rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych", podkreślił minister.
Daniel Ayalon, wiceminister Spraw Zagranicznych Izraela ostro skrytykował stanowisko UE. "Takie wypowiedzi narażają proces pokojowy, bo prowadzą do radykalizacji Palestyńczyków", stwierdził. "Także rola UE jako mediatora w konflikcje bliskowschodnim staje się przez to mniej wiarygodna".
Niemcy powinni zmienić politykę
W Niemczech powstała nowa inicjatywa wzywająca rząd do zmiany polityki wobec Izraela. 24 były czołowych niemieckich dyplomatów napisało w liście otwartym do kanclerz Angeli Merkel, aby "zajęła zdecydowane stanowisko wobec budowy osiedli na terytoriach okupowanych. Izrael nie powinien żywić nadziei, że jednocześnie zawrze pokój i zachowa palestyńskie terytoria".
W opublikowanym w Süddeutsche Zeitung liście czytamy dalej, że "co prawda Niemcy zobowiązały się w związku ze swoją wojenną przeszłością do szczególnej ochrony Izraela, ale rzeczywiste bezpieczeństwo tego kraju może zostać osiągnięte tylko na gruncie politycznym, a nie przez okupację i zasiedlanie".
Gorąca granica
Tymczasem, jak bardzo napięta jest sytuacja na granicy Izraela i Palestyny pokazuje tragiczny wypadek zastrzelenia Jakira ben Melecha. 30-letni Izraleczyk zginął w nocy z poniedziałku na wtorek (7/8.12.2009). Śmiertelne strzały oddała własna służba graniczna. Mężczyzna próbował nielegalnie przedostać się do strefy Gazy i wdrapał się na płot. Niemiecka Agencja Prasowa (DPA) informuje, że mężczyzna mógł mieć problemy psychiczne.
Brutalne postępowanie armii Izraela (IDF) na posterunkach granicznych wiąże się z tzw. instrukcją "Hannibal". Wedle niej żołnierze IDF mogą strzelać do własnych obywateli, o ile istnieje niebezpieczeństwo, że wpadną w ręce palestyńskich bojowników. Chodzi o zapobieganie kolejnym aktom wymuszania wymiany więźniów przetrzymywanych w izraelskich więzieniach.
dw/dpa/ap/ Stanisław Strasburger
red. odp.: Marcin Antosiewicz / du